Piosenkarka Monika Kuszyńska od 10 lat porusza się na wózku inwalidzkim. To skutek tragicznego wypadku samochodowego. Okazuje się, że jest szansa dla Moniki. Nowatorska metoda, którą aktorka Ewa Błaszczyk leczy swoją sparaliżowaną córkę, może pomóc również byłej wokalistce Varius Manx.
Dwa miesiące temu w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie japońscy lekarze przeprowadzili u sześciu pacjentów pionierski zabieg polegający na wszczepieniu specjalnego stymulatora układu nerwowego. Jedną z operowanych osób była 22-letnia córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska, która od 16 lat znajduje się w śpiączce. Są już pierwsze, dobre efekty.
Wszystko idzie w dobrym kierunku, efekty wręcz przerosły moje oczekiwania. Ola Janczarska wodzi wzrokiem, lepiej słyszy
– ujawnił profesor Wojciech Maksymowicz w „Pytaniu na śniadanie”.
Nowatorską metodą zainteresowała się Monika Kuszyńska. Podobne leczenie może być szansą na to, że wokalistka będzie mogła znowu chodzić. Ona i mąż bardzo interesują się stanem Aleksandry.
Monika przygląda się tej sprawie. Nie ukrywam, że także dlatego, że przyjaźnimy się z Ewą Błaszczyk i znamy losy jej córki. Może przyjdzie taki moment, że żona zdecyduje się na stymulator. Ale to wymaga badań, konsultacji. A przede wszystkim to ona musi postawić kropkę nad i
– tłumaczy Jakub Raczyński, mąż Moniki.
I dodaje w „Fakcie”:
Pan profesor zaprosił Monikę na spotkanie i badanie. To jest czysty eksperyment.
Rozmawialiśmy o nowych metodach leczenia osób z porażeniem nóg po urazie kręgosłupa. Przygotowujemy nowy program badawczy z wykorzystaniem komórek macierzystych wprowadzonych bezpośrednio do rdzenia kręgowego.
– potwierdza gazecie prof. Maksymowicz.
fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/303375-jest-szansa-dla-moniki-kuszynskiej-bedzie-znow-chodzic