Uciśniona Renata Dancewicz wylewa żale: "Nie widzę w tej chwili różnicy między kalifatem islamskim a Polską"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Renata Dancewicz przed wyborami parlamentarnymi wzięła udział w akcji gazety Adama Michnika „Nakręć się na wybory”. Mówiła wtedy, że jest „lewicowa” i boi się zmian po wyborach. Teraz w „Fakcie” skarży się na swój ciężki los w Polsce.

Nie widzę w tej chwili różnicy między kalifatem islamskim, a Polską, która nie jest jeszcze państwem wyznaniowym, a świeckim. Nawet jeśli większość Polaków deklaruje przynależność do kościoła rzymskokatolickiego, nie można narzucać swoich zapatrywań religijnych całej reszcie

—powiedziała.

Aktorka przede wszystkim nie może pogodzić się z tym, że w Polsce powstał obywatelski projekt ustawy, całkowicie zakazujące aborcji.

Nie trzeba być feministką, żeby coś takiego uznać za rzecz skrajnie nieprzyzwoitą, niegodną, niehumanitarną oraz niechrześcijańską

—podkreśla oburzona Dancewicz i trudno nie zauważyć, że kompletnie nie wie o czym mówi.

Aktorka twierdzi też, że kobiety są w Polsce prześladowane i uciśnione.

Niestety prawa kobiet są spychane na sam koniec, a ich ciała są traktowane jako własność narodu i ideologii i religii. Przykład Polski jasno pokazuje, że my ciągle musimy walczyć o swoje prawa. Bardzo liczę na to, że większa liczba kobiet niż do tej pory się ocknie i zacznie protestować. Być może wtedy episkopat, PiS i Jarosław Kaczyński zauważą, że właśnie na tym się mogą przejechać. Wszystko wskazuje na to, że my kobiety znów musimy się sprzeciwiać i walczyć o swoje

—podkreśla.

Dancewicz ma też pretensje do Pierwszej Damy. Podkreśla, że powinna opowiadać się po stronie kobiet.

Jako kobieta uważam, że fajnie by było gdyby się opowiedziała w interesie kobiet - ich nieludzkiemu traktowaniu jako tylko inkubatorów życia

—mówi.

Stwierdza też, że rola Pierwszej Damy jest w naszym kraju tak anachroniczna i nieprzyjemna, że Agatę Kornhauser-Dudę można zostawić w spokoju.

Dla mnie feminizm jest czymś normalnym…

—deklaruje Renata Dancewicz i na poparcie swoich tez odwołuje się do teorii prof. Baumana… Ratunku!

ZOBACZ TEŻ:

Lewicowa” Dancewicz boi się zmian po wyborach. „Mam nadzieję, że to się jakoś uklepie”

ann/fakt.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych