Paulina Młynarska, aktywnie zaangażowana w działalność Komitetu Obrony Demokracji, ogłosiła na Onecie, że wprowadzenie cenzury w Polsce jest juz tylko kwestią czasu, ale ona się z tego cieszy. Oto do jak dziwnych wniosków może doprowadzić żenujący poziom wielu polskich kabaretów!
26 lat wolności słowa nie zaowocowało w Polsce nowymi autorami, którzy chociaż trochę zbliżyliby się poziomem do tekstów ojca, Przybory, Osieckiej, Kofty, Kaczmarskiego. Do humoru kabaretów takich jak „ Kabaret starszych panów”, albo „Dudek”, czy „Kabaret Olgi Lipińskiej”. Im więcej wolności słowa, tym głupsza, bardziej prymitywna, wręcz debilna staje się polska piosenka, konferansjerka i w ogólności estrada. Tym bardziej dołuje kabaret, oparty na „nieznośnej dosłowności bytu” , często uwłaczającej inteligencji średnio rozgarniętego 7-latka
– zauważa córka znakomitego tekściarza i satyryka Wojciecha Młynarskiego, nadmieniając o nielicznych jedynie wyjątkach.
Zawiódł ją również Maciej Stuhr na gali Polskich Orłów, chociaż najpierw nazywa go „rozbłyskiem” na tle innych.
Szczerze? Jak dla mnie, wystarczyłby sam żart o aktorach drugiego sortu. Śmieszny, aluzyjny, dający do myślenia. Piłowanie tematu, jakie miało miejsce, jak na moje ucho, ociera się o „nieznośną dosłowność bytu” polskiej satyry. Że może ten widz jednak głupi i nie skuma? Może coś dołożymy? Oponę? Wałęsanie się? Tupolewa? No i było wesoło. Były zbyty. No były! Bo potrzebujemy się pośmiać. Potrzebujemy odetchnąć. Chcemy złapać dystans
– ocenia Paulina Młynarska.
Na podstawie rozdmuchanej przez media informacji o szkole, w której nauczyciele badali sprawę wulgarnego napisu na drzwiach toalety, ponieważ rzekomo dotyczył on prezydenta Andrzeja Dudy, Młynarska stwierdza, że „wprowadzenie cenzury jest już tylko kwestią czasu”.
I wiecie co? Bardzo dobrze. Może wtedy, po latach ogłupienia i ogłupiania, przypomnimy sobie czym jest język ezopowy, czym przenośnia, aluzja, parabola i paralela, zapożyczenie, cytat, pastisz. Czym się różni męski rym od żeńskiego i że w polskim z męskimi jest kiepsko. Jak się konstruuje limeryk, co to fraszka, coda, pointa, canto, średniówka etc.etc. I że humor musi angażować myślenie, bo kiedy tak się dzieje, staje się on wybitnie skuteczną bronią przeciw autorytaryzmowi
– tłumaczy Młynarska w tekście zatytułowanym „Cenzura nas ocali!”.
Przekonuje, że to nie jest aż takie trudne i że nawet kilkuletnie dziecko „jest w stanie to ogarnąć”.
Jednak aby nazwać czyjś satyryczny występ genialnym, wymagam nieco więcej niż łopatologiczny humor pokazany przez Stuhra na „Orłach”. Sorry, stać nas na więcej!
– podsumowuje córka Wojciecha Młynarskiego.
W sprawie jakości żartów większości kabaretów trudno nie przyznać Paulinie Młynarskiej racji. W sprawie cenzury – kolejny przejaw niepotrzebnej histerii.
bzm/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/284868-oto-do-czego-prowadza-zenujace-zarty-polskich-kabaretow-mlynarska-cenzura-nas-ocali