Beata Tadla i Kamil Durczok spotkali się w sądzie i nie było to miłe spotkanie. Dziennikarz domaga się od tygodnika „Wprost” dziewięciu milionów złotych odszkodowania za naruszenie jego dobrego imienia. Tadla była świadkiem tygodnika.
Od miesięcy mówiono o tym, że Tadla będzie ważnym świadkiem w sprawie.
Była podwładna dziennikarza zeznawała w czwartek, 10 marca w sądzie aż 2,5 godziny. Czy jej zeznania pogrążą dziennikarza pomówionego o molestowanie seksualne i mobbing, czy też pomogą mu w obronie dobrego imienia?
—pyta „Fakt”.
Jak informuje tabloid prawnicy obydwu stron procesu bardzo długo przepytywali dziennikarkę. Musiała odpowiadać na dziesiątki pytań, co z pewnością nie było miłe.
Po wyjściu z sali sądowej Tadla wyglądała na bardzo zmęczoną i zdenerwowaną.
Nie mam absolutnie nic do powiedzenia
—powiedziała „Faktowi” zapytana o przebieg rozprawy.
Zapewne miała jednak sporo do powiedzenia na sądowej sali. Tadla pracowała w „Faktach” TVN przez 5 lat i przez cały ten czas jej szefem był Kamil Durczok.
Za to Kamil Durczok przed salą sądową tryskał dobrym humorem i z uśmiechem pozował do zdjęć.
Przypomnijmy - tygodnik „Wprost” w swoich publikacjach zarzucał dziennikarzowi molestowanie seksualne podwładnych z redakcji „Faktów”.
ZOBACZ TEŻ:
Dlaczego koledzy Durczoka milczeli? Czy TVN wyda także wojnę molestowaniu w swoich programach?
ann/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/284778-tadla-kontra-durczok-spotkali-sie-w-sadzie-byla-podwladna-dziennikarza-zeznawala-az-25-godziny-czy-durczok-ma-powody-do-zmartwienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.