Cezary Pazura do "mądrych głów", które agitują za pornografią w teatrze: niech za słowami pójdą w czyny

fot. YouTube
fot. YouTube

Tak było za komuny na striptizie w remizie. Kiedy babka ściągała gacie, gasili światło i tyle. Co bystrzejsi przychodzili z własnymi latarkami…

— tak na swoim profilu na Facebooku Cezary Pazura komentuje zamieszanie dotyczące spektaklu „Śmierć i Dziewczyna” z aktorami porno we wrocławskim teatrze.

Od wielu dni media, a przede wszystkim politycy wszelkiej maści podniecają się wydarzeniem teatralnym w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Dużo bardziej niż widzowie i krytycy. Nie bez przyczyny. Porno na scenie nie zdarza się często. Zwłaszcza w mieszczańskim, państwowym teatrze

— rozpoczął aktor.

Pazura przypomniał, że akt seksualny miał zostać odegrany,a w zasadzie zaprezentowany, przez parę czeskich aktorów porno. Jednak mimo szumnych zapowiedzi teatru okazało się, że porno nie było - tak przynajmniej wynika z relacji tych, którzy spektakl obejrzeli.

Zastanawia mnie cała ta dyskusja polityczna o granicach wolności w sztuce. Nagość w sztuce była obecna od zawsze. Nawet w malarstwie sakralnym. Ale porno? Kiedyś nie do pomyślenia. To wynalazek dzisiejszy…

— dodaje.

Aktor sugeruje też zwolennikom porno w teatrze, aby nie poprzestawali na słowach.

Mądrym głowom, które chcą progresji w tym względzie w teatrze, proponuję niech za słowami pójdą czyny. Skoro aktorzy odmówili, dajcie przykład sami. Może nie będzie zbyt podniecająco, ale przynajmniej śmiesznie i ideowo

— kończy ironicznie Pazura.

CZYTAJ TEŻ: Był seks na próbach, wypadł przed premierą - przyznaje reżyserka spektaklu „Śmierć i dziewczyna”. Czy ktoś przeprosi za nagonkę na prof. Glińskiego?

lap

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.