Kocham Kościół - podkreśla Dariusz „Maleo” Malejonek w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
I to dla mojego środowiska jest rzeczą kompletnie niezrozumiałą. Kościół jest przedmiotem szyderstwa: jest dla nich szajką pedofili, watykańską sektą, która łupi kasę z naiwnych ludzi, organizacją przestępczą odpowiedzialną za wyniszczenie Indian i płonące stosy. Tak to widzi wiele osób z rockowego środowiska
—wyjaśnia artysta.
Ja poznałem prawdziwy, piękny Kościół, wspaniałych kapłanów. Tu wzrastam i staję się chrześcijaninem. To długi proces. Kiedyś próbowałem dyskutować z ludźmi na Facebooku czy w realu, ale dochodziło tylko do nerwowych przepychanek. Zrozumiałem: nie tędy droga
— twierdzi Malejonek.
Co odróżnia go od muzyków rockowych, którzy zagubili Boga w swoim życiu?
Widzę, że jestem szczęściarzem. Mam genialną rodzinę, a u wielu moich znajomych życie rodzinne runęło. Nagrywam płytę za płytą, realizuję pasje, jestem głodny muzyki, kipią we mnie pomysły (tu reggae, tu 2 Tm 2,3, tu projekty typu „Morowe Panny”, a oni często żyją sfrustrowani jakimiś niezrealizowanymi marzeniami
— zauważa Dariusz Malejonek.
Jak podkreśla, nie chce za wszelką cenę udowadniać swoich racji, ale woli dawać świadectwo swoim życiem. Nie potępia innych, nie szczuje - stara się zrozumieć.
Bardzo obrazowo przedstawia działanie szatana, który choć czyha na człowieka, to ma ograniczone możliwości.
Diabeł jest jak pies na łańcuchu. Jak nie podejdziesz zbyt blisko (nie usiądziesz przy komputerze, by włączyć stronę z pornografią, nie wejdziesz w szemranie itd.), nie ugryzie cię. On jest niebezpieczny tylko na swoim terytorium
— tłumaczy.
Powołuje się na List do Efezjan, który mówi, że żyjemy w czasie wojny.
Potrzebny jest oręż, i taki daje nam Bóg. To tarcza wiary, hełm zbawienia itd. Diabeł boi się tego, kim możemy się stać, gdy wyzwolimy się spod jego wpływu. Boi się, że będziemy znakiem dla świata
— dodaje.
Wyznaje, że siłę i odwagę daje mu codzienna modlitwa.
Nauczyłem się, by rano zapraszać do serca Boga, a wyrzekać się diabła. Gdy czuję wokół siebie jakiś diabelski smród, gdy ogarnia mnie lęk, zniechęcenie, gdy sypią się relacje, padam na kolana i staram się namierzyć Złego, określić, jaki to duch i po prostu go wyrzucić
— opowiada Dariusz Malejonek.
bzm/”Gość Niedzielny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/272358-dariusz-malejonek-kocham-kosciol-tu-wzrastam-i-staje-sie-chrzescijaninem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.