Dla mnie prawo Boże to jest podstawowa sprawa

— podkreśla Krzysztof Krawczyk w rozmowie z Telewizją Republika.

Piosenkarz ubolewa nad tym, że ludzie, którzy rządzą światem, łamią to prawo.

Dziwię się tym ludziom, że tego nie widzą, nie czują. Już nie będę wymieniał Dekalogu, ale wystarczy „Nie zabijaj” i „Nie kradnij”. Albo: „Nie pożądaj żony bliźniego swego i żadnej rzeczy, która jego jest”. No skądś te wojny się biorą!

— dodaje Krawczyk.

Mówiąc o wierze, wspomina swoje spotkania ze św. Janem Pawłem II.

Trzykrotnie klęczałem przed tym świętym człowiekiem. Moja rodzina nie miała takiej możliwości, a ja, skromny śpiewaczyna, klęczałem i patrzyłem w tę twarz, która mogła być twarzą mojego ojca

— opowiada Krzysztof Krawczyk.

Jest zachwycony nauczaniem papieża Polaka.

Do Polaków chyba nie dotarły te nauki. Bo ci, co rządzą światem, Polską, po prostu o tych słowach bardzo zapominają. To budzi mój niepokój

— przyznaje piosenkarz.

W wywiadzie pojawia się również wątek rodziców i dziadków Krzysztofa Krawczyka.

Byli dobrymi ludźmi. Mój dziadek był w RAF-e, ojciec i matka w AK.

Jak twierdzi, w jego rodzinie nie było rozwodów ani afer.

Powstrzymuje nas prawo Boże od tego, żeby być ludźmi złymi (…). Oczywiście wiem, że w każdej sekundzie życia atakuje mnie szatan, który jest nieprzyjacielem człowieka. Trzeba być bardzo uważnym

— dodaje Krzysztof Krawczyk, polecając ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli.

bzm/telewizjarepublika.pl