Katarzyna Tusk: "Polska jest rewelacyjna". To dlaczego tatuś z niej uciekł?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Polska jest rewelacyjna! To jest moje miejsce na ziemi. Nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej

— wyznaje w rozmowie z gazetą Adama Michnika Katarzyna Tusk.

Córka byłego premiera Donalda Tuska napisała niedawno książkę, wokół której - nie przez przypadek zapewne - szumu jest co niemiara.

Czytaj więcej: Córka Donalda Tuska chce uczyć Polaków dobrych manier. Napisała o tym książkę

Książki nie czytaliśmy i nie zamierzamy, ale wywiad, w znacznej części poświęcony modzie, jest nudny jak flaki z olejem. Na uwagę zasługują jednak wątki dotyczące Polski, tym bardziej, że w ostatnich latach dał się jej we znaki tatuś „pisarki” - dziś sprawujący wysokie stanowisko w Brukseli. Katarzyna Tusk nie wspomina o słowach ojca, że „polskość to nienormalność”. Twierdzi, że w Polsce jej się bardzo podoba, a przy okazji opowiada o tym, jak była wychowywana. W domu nauczyła się „szacunku do pracy” i „konsekwencji”.

Moi rodzice zawsze powtarzali, że praca nas kształtuje, buduje charakter, wzbogaca. Nie tylko w wymiarze finansowym. Zaczęłam pierwszą pracę w wakacje po drugiej klasie gimnazjum. Pracowałam w sklepie, w barze rybnym, jako niania i w korporacji. Praca w młodym wieku pomaga sprawdzić, co naprawdę chcemy robić i - co może jeszcze ważniejsze - czego naprawdę nie lubimy. Uczy też pokory i dyscypliny

— tłumaczy Kasia Tusk.

O prywatne relacje trzeba dbać, wykonać jakiś wysiłek, poświęcić się, żeby to dobrze działało. Ja na wstępie dostałam najwspanialszych rodziców na świecie. To dało mi solidną bazę do tego, żeby wkroczyć w świat z uśmiechem i zdrową dozą pewności siebie. Ale na początku warto mieć szczęście

— opowiada córka Donalda Tuska.

Rodzice nauczyli ją jeszcze jednej rzeczy:

Ale szanować trzeba każdego napotkanego człowieka. Tego nauczyli mnie rodzice

— twierdzi Katarzyna Tusk.

Czyżby chodziło o ten legendarny szacunek, jakim Donald Tusk, będąc premierem, darzył opozycję?

bzm/gazeta.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych