Aby przekonywać do swoich racji, powołuje się - nie po raz pierwszy zresztą - na nauczanie św. Jana Pawła II.
Trzeba kochać swojego bliźniego, każdego, nawet innego. A u nas nie, „bo to muzułmanin”, na pewno zły, terrorysta. To tak, jakby wszyscy księża mieli być pedofilami. Znam wielu księży, są bardzo porządni. Dlatego nie można generalizować
— poucza Michalczewski.
Nie zmarnuje żadnej okazji do podzielenia się z rodakami swoim bogatym doświadczeniem życiowym. On też kiedyś - tak jak dziś Polacy uchodźców - nie lubił… kawioru. A dziś? Proszę tylko posłuchać:
Jesteśmy trochę jak ten przysłowiowy chłop, który czego nie zna, tego nie zje. A spróbuj chociaż, a nuż, widelec ci zasmakuje. Ja też krzywiłem się kiedyś na kawior, trufli bym nie zjadł za nic. A dziś - uwielbiam. Czyli warto było spróbować
— przekonuje były bokser.
Zdradza też, jakim partiom dał kosza. A propozycji startu w wyborach miał co niemiara!
Od prawie wszystkich miałem - od Petru, od PO, od Millera. I wszędzie miałem być na jedynce
— przechwala się Michalczewski.
Wszystkim odmawiałem, ale nie dlatego, że pękam, tylko po co mi to?
— dodaje.
Zagłosuje na Platformę Obywatelską, bo - jak przystało na światowca - boi się PiS-u.
Boję się, że w razie wygranej PiS znów odgrodzimy się od wszystkich - Zachodu, Wschodu, od Ameryki. I znów staniemy się zaściankiem Europy, przestaniemy się liczyć, wszyscy się na nas wypną. Nawet nie o to chodzi, że będą się z nas śmiać, po prostu nas oleją. Tego się boję, niczego innego
— wyznaje Dariusz Michalczewski.
Rzeczywiście, do polityki Michalczewski niezbyt się nadaje. Zanadto strachliwy…
bzm/wyborcza.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Aby przekonywać do swoich racji, powołuje się - nie po raz pierwszy zresztą - na nauczanie św. Jana Pawła II.
Trzeba kochać swojego bliźniego, każdego, nawet innego. A u nas nie, „bo to muzułmanin”, na pewno zły, terrorysta. To tak, jakby wszyscy księża mieli być pedofilami. Znam wielu księży, są bardzo porządni. Dlatego nie można generalizować
— poucza Michalczewski.
Nie zmarnuje żadnej okazji do podzielenia się z rodakami swoim bogatym doświadczeniem życiowym. On też kiedyś - tak jak dziś Polacy uchodźców - nie lubił… kawioru. A dziś? Proszę tylko posłuchać:
Jesteśmy trochę jak ten przysłowiowy chłop, który czego nie zna, tego nie zje. A spróbuj chociaż, a nuż, widelec ci zasmakuje. Ja też krzywiłem się kiedyś na kawior, trufli bym nie zjadł za nic. A dziś - uwielbiam. Czyli warto było spróbować
— przekonuje były bokser.
Zdradza też, jakim partiom dał kosza. A propozycji startu w wyborach miał co niemiara!
Od prawie wszystkich miałem - od Petru, od PO, od Millera. I wszędzie miałem być na jedynce
— przechwala się Michalczewski.
Wszystkim odmawiałem, ale nie dlatego, że pękam, tylko po co mi to?
— dodaje.
Zagłosuje na Platformę Obywatelską, bo - jak przystało na światowca - boi się PiS-u.
Boję się, że w razie wygranej PiS znów odgrodzimy się od wszystkich - Zachodu, Wschodu, od Ameryki. I znów staniemy się zaściankiem Europy, przestaniemy się liczyć, wszyscy się na nas wypną. Nawet nie o to chodzi, że będą się z nas śmiać, po prostu nas oleją. Tego się boję, niczego innego
— wyznaje Dariusz Michalczewski.
Rzeczywiście, do polityki Michalczewski niezbyt się nadaje. Zanadto strachliwy…
bzm/wyborcza.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/269532-teczowy-michalczewski-przekonuje-polakow-do-uchodzcow-male-wymieszanie-krwi-dobrze-by-nam-zrobilo?strona=2