Sam przyznaje, że niespecjalnie interesuje się polityką, ale to nie przeszkadza mu twierdzić, że PiS plecie bzdury i potem się z tego wycofuje.
Czy oni myślą, że jak zdobędą władzę, to do końca istnienia świata będą panować?
— urąga aktor.
Opowiada również historyjkę z salonu samochodowego. Podobno właściciel zakładu pożalił się aktorowi, że po słowach prezydenta Dudy w Londynie na drugi dzień dwóch jego pracowników uciekło do Anglii.
Więc sobie pomyślmy, że to jest tylko jeden zakład. A w ilu zakładach ludzie zareagowali podobnie: no to wiejemy, bo tu się nie poprawi… jeśli już sam prezydent to powiedział , to widocznie tak będzie!
— gorączkuje się.
Wytyka prezydentowi, że nie orientuje się w tym, co powinien mówić, a co nie, że w imię partyjnych interesów poświęca kraj.
Stuhrowi naraziła się również pewna zakonnica, która przeszkodziła mu w zakupie jego ulubionej gazety.
Zakonnica pod kioskiem, gdy akurat ja kupowałem między innymi Wyborczą, prychając, natychmiast wtrąca: to to się jeszcze czyta? A czyta, czyta - odpowiedziałem. Inne gazety też, np. Tygodnik Powszechny. Ale tu akurat nie trafiłem, bo ten tytuł zakonnica też potępiła. Bo ona już wie, że może potępić, bo stoi za nią wmówione jej, oficjalne stanowisko
— skarży się aktor.
Jerzemu Stuhrowi można tylko współczuć. Oto do czego prowadzi lektura „Gazety Wyborczej” i „Tygodnika Powszechnego”…
bzm/gazetakrakowska.pl
Książka, która otwiera i ujawnia tajemnice celebrytów:„Alfabet salonu” autorstwa Krzysztofa Feusette’a.
Fascynująca literatura ludzkich postaw i dokonań oraz często pokazanego ludzkiego zakłamania i oszustwa. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sam przyznaje, że niespecjalnie interesuje się polityką, ale to nie przeszkadza mu twierdzić, że PiS plecie bzdury i potem się z tego wycofuje.
Czy oni myślą, że jak zdobędą władzę, to do końca istnienia świata będą panować?
— urąga aktor.
Opowiada również historyjkę z salonu samochodowego. Podobno właściciel zakładu pożalił się aktorowi, że po słowach prezydenta Dudy w Londynie na drugi dzień dwóch jego pracowników uciekło do Anglii.
Więc sobie pomyślmy, że to jest tylko jeden zakład. A w ilu zakładach ludzie zareagowali podobnie: no to wiejemy, bo tu się nie poprawi… jeśli już sam prezydent to powiedział , to widocznie tak będzie!
— gorączkuje się.
Wytyka prezydentowi, że nie orientuje się w tym, co powinien mówić, a co nie, że w imię partyjnych interesów poświęca kraj.
Stuhrowi naraziła się również pewna zakonnica, która przeszkodziła mu w zakupie jego ulubionej gazety.
Zakonnica pod kioskiem, gdy akurat ja kupowałem między innymi Wyborczą, prychając, natychmiast wtrąca: to to się jeszcze czyta? A czyta, czyta - odpowiedziałem. Inne gazety też, np. Tygodnik Powszechny. Ale tu akurat nie trafiłem, bo ten tytuł zakonnica też potępiła. Bo ona już wie, że może potępić, bo stoi za nią wmówione jej, oficjalne stanowisko
— skarży się aktor.
Jerzemu Stuhrowi można tylko współczuć. Oto do czego prowadzi lektura „Gazety Wyborczej” i „Tygodnika Powszechnego”…
bzm/gazetakrakowska.pl
Książka, która otwiera i ujawnia tajemnice celebrytów:„Alfabet salonu” autorstwa Krzysztofa Feusette’a.
Fascynująca literatura ludzkich postaw i dokonań oraz często pokazanego ludzkiego zakłamania i oszustwa. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/268603-milosc-do-wladzy-jest-slepa-stuhr-drzy-o-wynik-wyborow-po-nigdy-nie-przekroczy-dobrego-wychowania-i-zatluka-ich?strona=2