Mam pretensję do hierarchów, że tego społeczeństwa w ogóle nie wychowali
— żali się Jerzy Stuhr w tekście dla gazetakrakowska.pl.
Na początku aktor zaznacza, że był „wieloletnim ministrantem” i służył do Mszy św. od wczesnego dzieciństwa. Twierdzi też, że miał fantastycznego katechetę. Po takim wstępnie przystępuje do krytyki „teatru Kościoła”.
(…) ja nigdy nie byłem za hierarchią
— podkreśla.
Stuhr zarzuca polskiemu duchowieństwu, że nie potrafi się oderwać od „dyrygowania wszystkim”. Według niego hierarchowie „nie mogą sobie znaleźć miejsca wśród ludzi”. Ma też do nich pretensję, że „tego społeczeństwa w ogóle nie wychowali”.
Teraz jest za późno. Dlaczego nie zauważyli, że w tym podobno katolickim kraju dekalog trzyma się „naskórkowo”?
— zastanawia się Stuhr.
Jego zdaniem duchowni nie zauważają tego, że Polacy „pławią się w kłamstwie”, są nieodpowiedzialni i ciągle się kłócą.
Przecież to też katolicy. Nawet to najgroźniejsze przykazanie - „nie zabijaj” - zaczyna być labilne
— ubolewa artysta.
Jako dowód na zaprzepaszczenie roli wychowawczej Kościoła podaje zdarzenia („trzy petardy” - jak je określa), o których usłyszał w „Wiadomościach” jednego dnia: rozpoczynający się proces morderców z Rakowisk, zabójstwo siekierą 8-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze oraz gwałt popełniony przez nastolatka w kościele.
Nieraz mam takie wrażenie, że Kościół „rzuca się” na działania polityczne nie bardzo wiedząc, co robi i w którym miejscu ma wykazać swoją bezwzględność
— poucza aktor.
Jest bardzo zbulwersowany tym, co działo się pod koniec prezydentury Bronisława Komorowskiego. Aktor twierdzi, że „Kościół nie chciał odprawić mszy dziękczynnej za 5 lat prezydentury”.
tylko kazał prezydentowi publicznie wyznawać ciężki grzech, jakim było podpisanie przez niego ustawy o in vitro, bo w przeciwnym razie, prawie groził mu ekskomuniką. To było szaleństwo!
— oburza się Stuhr.
Gdzie my jesteśmy? Kto tu zatracił busolę?
— pyta dramatycznie Jerzy Stuhr.
Domaganie się od Kościoła bezwzględności w staniu na straży przykazania „nie zabijaj”, a jednocześnie krytykowanie episkopatu za nieugiętą postawę wobec Bronisława Komorowskiego, który podpisując ustawę o in vitro jawnie sprzeciwił się nauce Kościoła o ochronie ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jest skrajną hipokryzją. I kto tu zatracił busolę?
bzm/gazetakrakowska.pl
Czytaj więcej: Mocna odpowiedź abpa Gądeckiego na list Komorowskiego ws. in vitro: Ta ustawa to nie wyraz konsensusu, ale „skrajnego światopoglądu”
Książka, która otwiera i ujawnia tajemnice celebrytów:„Alfabet salonu” autorstwa Krzysztofa Feusette’a.
Fascynująca literatura ludzkich postaw i dokonań oraz często pokazanego ludzkiego zakłamania i oszustwa.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/264296-stuhr-ubolewa-ze-przykazanie-nie-zabijaj-zaczyna-byc-labilne-i-krytykuje-kosciol-za-postawe-ws-in-vitro-co-za-hipokryzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.