Rewiński bez owijania w bawełnę: "Wybory są w Polsce fałszowane. Twierdzę tak od dawna"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria
Fot. Fratria

Nie jestem jak nastolatek, który grając w totolotka, zawsze obstawia inaczej. Ja zawsze obstawiam tego człowieka, do którego mam zaufanie

— tak swoje poparcie dla Andrzeja Dudy w rozmowie z Onetem uzasadnia Janusz Rewiński.

Satyryk pytany o swój udział w konwencji PiS twierdzi, że nie pcha się do polityki, ale jako obywatela polityka go dotyczy.

Ze względów politycznych zostałem pozbawiony pracy. (…) Od 5 lat nie mam ofert z telewizji, filmu, teatru, estrady. A zresztą nie mam ochoty występować w podobnych okolicznościach, bo żarty się skończyły

— dodaje.

Rewiński nie ma złudzeń, jak w Polsce wygląda proces wyborczy.

Wybory są w Polsce fałszowane. Jako obywatel twierdzę tak od dawna

— podkreśla.

Nie wyklucza, że był to powód przegranej Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich w 2010 r.

Skoro od lat wybory są fałszowane - na różnych szczeblach - to wszystko mogło się zdarzyć. Ciśnienie wtedy było ogromne, a moment, w którym startował J. Kaczyński, był dramatyczny. Były przecież osoby zainteresowane, aby nie wyszło na jaw to, co jest nazywane spiskiem albo dowodami na zamach. Można sądzić, że wydarzenia z 10 kwietnia były ukartowane, więc władza będzie się później bronić wszelkimi sposobami - a jednym z nich jest fałszowanie wyborów

— wyjaśnia.

Na Andrzeja Dudę postawił to, co ma najcenniejsze: „swój wizerunek i życiowy dorobek”.

Mam 66 lat, nie jestem smarkaczem i podjąłem decyzję. (…) Duda byłby świetnym i światowego formatu prezydentem - jest człowiekiem jak inni prezydenci europejscy i amerykańscy

— tłumaczy.

O Bronisławie Komorowskim mówi, że nie jest „prezydentem jego marzeń”.

Nie ma formatu, aby prezydent Barack Obama traktował go poważnie

— zauważa.

Rewiński nie ma planów politycznych, ale…

Jestem rolnikiem, obywatelem, emerytem i aktorem na uchodźstwie. Jeśli ktoś mnie poprosi, zadzwoni, to rozważę propozycje

— zapowiada.

Ma kilka hektarów ziemi, ale nie żyje z rolnictwa.

Traktuję to jako terapię. Czuję się jak w sanatorium. Bez tego trudno byłoby mi czekać na te telefony z propozycjami, gdy kolejny raz władza się zmieni

— dodaje Janusz Rewiński.

bzm/onet.pl

Czytaj także: Janusz Rewiński: „Byłbym szczęśliwy, gdyby wygrał Andrzej Duda”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych