Himalaje absurdu! Pieczyński wzywa do rozliczenia Kościoła z "działalności przeciwko ludzkości"

fot. wPolityce.pl/TVN24
fot. wPolityce.pl/TVN24

Każdy mój kontakt z Kościołem katolickim jest kontaktem, w którym moja godność ludzka i moje prawa obywatelskie są deptane

— skarżył się Krzysztof Pieczyński w TVN24.

Pieczyński był gościem Andrzeja Morozowskiego w programie „Tak jest”. Nie wierzyliśmy własnym uszom słuchając, co wygaduje ten - co by tu nie mówić - świetny aktor. Na zdumionego wyglądał również drugi z zaproszonych do studia gości - aktor Jerzy Zelnik.

Jest pewna formuła urzędowa płynąca z Kościoła. Problem, który ja mam będąc Polakiem i żyjąc w tym kraju, jest bezpośrednio związany z Kościołem, z polityką Kościoła, która jest związana z przestrzeganiem ludzi, nieustannym manipulowaniem ludźmi, które dotyczą każdej dziedziny życia. Wciskanie się w sferę najbardziej intymną ludzkiego życia jest cechą funkcjonowania tej instytucji

— dowodził Pieczyński

Według niego katolicy tego nie widzą, ponieważ są manipulowani od tysięcy lat.

Chciałbym uzmysłowić Polakom, że bez względu na to, jaka ilość dokumentów zostanie udostępniona Polakom, udają, że to nie miało miejsca

— stwierdził aktor.

Po czym zaprezentował kilka swoich egzotycznych przemyśleń na temat tego, jak to Kościół stopniowo zniewalał świat.

Na początku mordowali i palili ludzi, ale później weszli w subtelniejszą formułę – trzymania ludzi na bacie

— mówił.

Batem numer jeden jest według Pieczyńskiego grzech pierworodny.

Św. Augustyn, maminsynek, był tak przesiąknięty wyrzutami sumienia, że bardzo mocno się skupił na grzechu pierworodnym. Grzech pierworodny to jest taki bat, żeby prowadzić ludzi na krótkiej smyczy

— argumentował Pieczyński.

Zelnik zwrócił uwagę na budowanie więzi z Chrystusem i przestrzegł przed brnięciem w relatywizm moralny, który niesie cywilizację śmierci.

Wtedy Pieczyński znów zaatakował:

Cywilizacja śmierci to cywilizacja, którą zbudował Kościół. To jest zatęchła atmosfera, pozbawiona pierwiastka twórczego.

Zdaniem Pieczyńskiego Kościół odcina się od starożytności i neguje wszystko, co było przed Chrystusem.

Nieustannie można znaleźć w kościele ulotki, które ostrzegają ludzi przed tym, co ludzkość osiągnęła

— żalił się Pieczyński.

Zelnik próbował otworzyć swojemu adwersarzowi oczy na liczne powiązania ze starożytnością, ale bezskutecznie.

Potem rozmowa zaszła na kandydatów na prezydenta. Dopytywany przez Morozowskiego Jerzy Zelnik tłumaczył mu, dlaczego popiera Andrzeja Dudę (PiS).

Andrzej Duda wnosi świeży powiew, jest to człowiek z wizją. Cóż mogę powiedzieć o Komorowskim? Od początku jego prezydentury miałem wątpliwości do tego człowieka, do sposobu, w jaki wkraczał w kwietniu 2010 roku do Pałacu Prezydenckiego

— mówił Zelnik, przypominając usunięcie krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.

A Pieczyński jak w amoku powtarzał swoje:

Mnie interesuje to, żeby Polacy byli gospodarzami w tym kraju. Ja widzę gospodarzem tego kraju Kościół katolicki. To najwyższa pora, żeby Polacy odzyskali swój kraj, ponieważ nie są gospodarzami tego kraju.

Wzywał do rozliczenia Kościoła z „działalności przeciwko ludzkości”

Kościół katolicki jest właścicielem tego kraju. Polacy muszą odzyskać ten kraj. Polska musi być państwem świeckim, a nie wyznaniowym. Wszyscy płacą na Kościół i jest w związku z tym bezkarność Kościoła. Jest to instytucja, która od VIII wieku jest nielegalną instytucją, która narzuciła ludzkości swoja wolę. Musimy wrócić do VIII wieku i rozliczyć Kościół z działalności przeciwko ludzkości

— kontynuował Krzysztof Pieczyński.

Jerzy Zelnik nie widział sensu w dyskusji z kimś, kto wysuwa tak absurdalne argumenty.

Nie muszę tu dysponować równą ilością minut, mogę się tylko uśmiechać. To skrajny pogląd, pewnie nieodosobniony, ale na szczęście większość tak nie myśli

— podsumował Jerzy Zelnik.

bzm/TVN24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych