Pazura tłumaczy się z rozwodów: "Jakby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Moje ułożyło się tak, a nie inaczej, więc ja z tym muszę żyć i sobie z tym radzić - tłumaczy Cezary Pazura w rozmowie z portalem dw.de. W ten sposób odpowiada na pytanie, jak godzi swoją wiarę z tym, że dwukrotnie się rozwodził. Pomimo tych doświadczeń aktor nie ma wątpliwości, że „rodzina to świętość”.

Pazura nie rozumie, dlaczego tak wiele osób dziwi jego religijność.

To nie są deklaracje. W takich czasach żyjemy, że jak się powie głośno, że się zostało wychowanym w takiej a nie innej wierze, w takich a nie innych warunkach, obyczajach, to nagle jest to jakaś deklaracja. A przecież 95 procent Polaków deklaruje, że są katolikami, więc ja nie widzę w tym nic wyjątkowego. Być może czasy są takie, że nasze postawy się dość mocno zlaicyzowały i rzadko myślimy o duchu, a częściej o ciele i jego potrzebach. W Polsce, przez afery, które rzeczywiście były albo nie, trudno jest mi w tej chwili rozsądzać, czy bardziej zachwiał się wizerunek Kościoła czy wiara

— mówi aktor.

Zapytany o to, jak godzi swoją wiarę z dwukrotnym rozwodem, odpowiada:

To ciekawe pytanie. Na ten temat już rozmawiałem z wieloma ludźmi, także duchownymi, bo to jest pytanie, które nurtuje każdego człowieka. Wie Pan, moi rodzice są ze sobą 53 lata. Niedawno, bo trzy lata temu w Częstochowie mieli piękną uroczystość, gdzie była specjalnie dla nich odprawiona, zamówiona przez nas braci Pazurów msza. Byliśmy jak najbliżej cudownego obrazu jasnogórskiego. Rodzice dostali od jeszcze wtedy papieża Benedykta specjalny list z gratulacjami. I wtedy też rozmawialiśmy długo na temat, jak to się dzieje z życiem takim, jak moje. Gdyby mi ktoś powiedział 30 lat temu, że będę dwukrotnym rozwodnikiem to ja bym się popukał w głowę i powiedział, co ty opowiadasz człowieku, apage, Satanas!

— opowiada.

Ale życie moje ułożyło się tak, a nie inaczej, więc ja z tym muszę żyć i sobie z tym radzić. To mnie absolutnie od wiary czy od Boga nie odrzuciło, wręcz przeciwnie, daje mi bardzo dużo do myślenia. Ja w ogóle traktuję życie jako bonus od losu. To że jestem na świecie to widocznie ktoś z góry tak chciał. A po drugie, skoro mam taką a nie inną drogę życiową, to też to traktuję jako dopust boży. To znaczy, dla mnie jest to też jakaś próba, próba wiary, próba człowieczeństwa, próba odnalezienia się w tych ciężkich czasach

— wyjaśnia Pazura.

Komentując swoje życie osobiste twierdzi, że „jakby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył”.

Ja w tej chwili mogę stwierdzić jedno: mam kochającą żonę, dwoje wspaniałych małych dzieci, z pierwszego małżeństwa mam 24 letnią córkę. I tworzymy razem wspaniałą, cudowną, kochającą się, harmonijną rodzinę. A rodzina to jest świętość. Zauważmy, że w tej chwili, w tych zlaicyzowanych czasach bardzo ciężko jest dać wszystkim ludziom, coś co będzie od początku do końca jedyne, stworzyć taką opokę. Kiedyś dziecko miało jedną zabawkę a teraz zabawki stały się jednorazowe. Niestety, wyrasta nam następne pokolenie ludzi, którzy traktują nawet partnerów jednorazowo. Ja nigdy taki nie byłem. Więc czy ja tu jestem podmiotem czy przedmiotem tego o czym mówimy, to tylko Pan Bóg wie. Z tym trzeba żyć i trzeba szczęścia i uczciwości szukać na każdym kroku

— wyjaśnia Pazura.

Twierdzenie, że rodzina to świętość, choć cieszy w ustach znanego aktora, kłoci się z decyzjami podejmowanymi przez niego w przeszłości. Pojawia się też pytanie, czy teraz za wszelką cenę nie szuka dla siebie usprawiedliwienia. Bo tak się tłumacząc, raczej nie uniknie zarzutów o hipokryzję…

bzm/dw.de

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych