Mietek Szcześniak należy do grona polskich artystów, których popularność nie przemija mimo upływu lat. I tak w przyszłym roku wokalista będzie obchodził 30-lecie swojej kariery muzycznej. Jak przyznaje, nie interesuje go bycie celebrytą. Chce śpiewać dla ludzi, o ludziach, łącząc swoją pasję muzyczną z wiarą w Boga.
Nie byłem przypisany do żadnej grupy rockowej, jazzowej czy iście rozrywkowej. Chodziłem swoimi drogami, tam gdzie mnie intuicja i zainteresowania prowadziły. Jeśli coś mi grało w duszy i sercu to za tym szedłem, nie zważając na to, czy to będzie komercyjne czy nie, czy mi będzie przynosiło zyski. Nigdy się z tym nie liczyłem. Lubię to w sobie bardzo. Mam ciągle wiele nowych pomysłów
— mówi Mietek Szcześniak w rozmowie z TVP.Info.
Takie podejście kosztuje jednak artystę wiele nerwów. Przez pięć lat żadna wytwórnia nie chciała wydać jego płyty, a i do tej pory ma z tym problemy. Nie interesuje go jednak bycie celebrytą. Chce kreować siebie poprzez twórczość, a nie lansowanie się na ściankach. Dlatego też największą nagrodą jest dla niego własna publiczność.
Ja czuję się doceniony przez publiczność. Największym osiągnięciem każdego artysty jest to, by zamieszkać w głowie i w sercu odbiorców. By zechcieli towarzyszyć twórcy przez jego życie, by interesowało ich, co nowego zrobił, jak rozwija się jego wrażliwość, sposób opowiadania o świecie i ludziach. Jeśli ludzie chcą temu towarzyszyć, to największym osiągnięciem jest własna publiczność.
Szcześniak nie ukrywa, że swoją twórczość opiera także na wierze w Boga.
Wiara jest dla mnie jak oddech. Nigdy nie miałem z nią problemu, od dziecka. Nigdy też nie było dla mnie dwóch rzeczywistości na mistyczne rzeczy i na codzienność, a przecież jest jeden świat. Nigdy nie miałem z panem Bogiem problemów od czasów, gdy babcia nauczyła mnie pierwszego pacierza i mi o nim opowiadała. Chyba, że świadomie się odwracałem. Tak jak nie istniał dla mnie podział na dwa światy, tak nigdy nie chciałem być śpiewakiem religijnym czy świeckim. Chciałem śpiewać o ciele człowieka
— przekonuje.
Obecnie Mietek Szcześniak pracuje nad nową płytą, na której pojawią się wiersze ks. Jana Twardowskiego w egzotycznej aranżacji samby i bossa novy. Artysta zapowiada, że premiera krążka odbędzie się najprawdopodobniej już na wiosnę.
lap/TVP.Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/221416-mietek-szczesniak-wiara-jest-dla-mnie-jak-oddech