„wSieci”: Przerwana piosenka - właśnie mijają 23 lata od śmierci Andrzeja Zauchy

Właśnie mijają 23 lata od śmierci Andrzeja Zauchy, piosenkarza odnoszącego sukcesy w muzyce pop, jazzie i rocku – przypomina Adam Ciesielski w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”.

Młode pokolenie fanów nie zna Zauchy zupełnie, starsze wciąż pamięta. Za sprawą przebojów, ale przede wszystkim niezwykłych okoliczności jego rozstania się z życiem. Artysta zginął wraz z aktorką Zuzanną Leśniak od kul jej zazdrosnego męża, francuskiego reżysera Yves’a Goulais’go

— pisze dziennikarz muzyczny.

Ta tragedia wydaje się pasować bardziej do odległych czasów niż do epoki współczesnej. Był nawet słynny precedens. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 1890 r. w Warszawie polska aktorka, 29-letnia Maria Wisnowska została zastrzelona przez swego kochanka, 23-letniego Aleksandra Barteniewa, oficera gwardii carskiej

— przypomina Adam Ciesielski i dodaje, że „wątpliwe, by Andrzej Zaucha, Zuzanna Leśniak i Yves Goulais słyszeli coś o sprawie Wisnowskiej i Barteniewa. Podobieństwo niektórych aspektów warszawskiego mordu z 1890 r. do krakowskiego dramatu 101 lat później jest, ale przecież przypadkowe”.

Śmierć Andrzeja i Zuzanny była szokiem. Z wydanej w 1993 r. książki Małgorzaty i Tomasza Bogdanowiczów „Andrzej Zaucha – krótki, szczęśliwy „żywot” wyłania się obraz człowieka powszechnie lubianego, rozbrajającego uśmiechem i poczuciem humoru – dodaje autor.

Więcej na temat historii miłości i śmierci Andrzeja Zauchy w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”,w sprzedaży od 6 października br., także w formie e-wydania

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych