Agnieszka Robótka-Michalska ćwierć wieku temu znana była z roli Ewy Glinickiej w pierwszej polskiej telenoweli.
Aktorka nie dokończyła serialu „W labiryncie”. Jej rolę przejęła Beata Rakowska. Potem występowała głównie w epizodach. Gościnnie pojawiła się m.in. w „Pensjonacie pod Różą”, „Samym życiu”, „Na dobre i na złe”, „Czterdziestolatku - Dwadzieścia lat później” i „Rodzinie zastępczej plus”.
Serial zrobił mi dużo krzywdy, bo wszyscy oceniali mnie przez pryzmat Ewy. Sama nie chciałam grać więcej w telenoweli i powielać postaci biednej, skrzywdzonej kobiety wiecznie w ciąży. Powiedziałam producentom, że mogę wrócić, jeśli Ewa „znormalnieje”. (…) Usłyszałam wówczas, że widzowie kochają wątek nieszczęśliwej Ewy, więc szanse na jakąkolwiek zmianę były znikome, wręcz żadne
- zdradziła Robótka-Michalska w książce „Gdzie są gwiazdy z tamtych lat?”
Pytana dlaczego od dłuższego czasu nie występuje w żadnych filmach i serialach odpowiada z rozbrajającą szczerością:
Proponują mi najgorszy chłam, dlatego zawsze grzecznie odmawiam.
MG/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/217138-aktorka-w-labiryncie-o-popularnym-serialu-zrobil-mi-duzo-krzywdy