Córka Agnieszki Holland jest na bakier z geografią Polski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Kasia Adamik przy okazji promocji swojego serialu „Wataha” przyznała się, że nie wiedziała do niedawna gdzie leżą… Bieszczady.

Reżyser dowiedziała się o tym pięknym regionie dopiero przy okazji kręcenia produkcji dla HBO.

To fakt, nie wiedziałam gdzie leżą, bo ja w ogóle bardzo słabo znam geografię Polski. Poznałam trochę Tatry w trakcie pracy nad „Janosikiem” i Wrocław, kiedy kręciliśmy „Głęboką wodę”, ale generalnie mam problem, żeby ze Śródmieścia Warszawy dojechać na Pragę

— mówiła w rozmowie z portalem dziennik.pl.

Córka Agnieszki Holland większość życia spędziła we Francji i Stanach Zjednoczonych. Jednak to jej nie rozgrzesza, że nie zaglądała do atlasu Polski.

Reżyser w wywiadzie daje także prztyczka Telewizji Polskiej, która „zabiła” jej poprzedni serial, puszczając go - zdaniem pani reżyser - o złej godzinie.

Tymczasem na przykład w TVP dobry serial, jakim była „Głęboka woda” pokazany został późnym wieczorem, absolutnie nie w prime timie. Nie mówiąc już o nie najlepszej promocji. A przecież na Telewizji publicznej ciąży jeszcze dodatkowo odpowiedzialność misji. Zabijając poziom wyrządzamy krzywdę i sobie i widowni. To w rękach stacji leży odpowiedzialność za kształtowanie widza. A poprzeczkę trzeba nieustannie podnosić, nie obniżać

— zauważa.

Kasia Adamik nie byłaby sobą, gdyby nie dopiekła także katolikom, którzy jej zdaniem nie tolerują związków homoseksualnych (sama jest w związku z Olgą Chajdas - przyp. red.).

Przede wszystkim przeszkadza mi polska zaściankowość i brak tolerancji dla mniejszości oraz wszystkiego, co inne, nowe, nieznane. Bardzo mnie to zaskakuje i szokuje w kraju katolickim. Bo przecież w kraju katolickim, tolerancja powinna być najważniejsza, powinna być herbem, tymczasem wciąż jest to ogromny problem. Przeszkadza mi też mowa nienawiści w debacie publicznej, agresywny język, jakim posługują się chociażby politycy czy ludzie mediów

— mówi.

Zdaje się, że pani Adamik oprócz korków z geografii powinna również sięgnąć do słownika pojęć i zrozumieć słowo „tolerancja”. Wówczas nie miałaby problemów z polskim katolicyzmem, który odsądza od czci i wiary.

MG/dziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych