Szewińska: "Zawsze byłam raczej osobą skromną, sukcesy przyszły same"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Irena Szewińska wciąż jest bardzo aktywną kobietą. Najwybitniejsza polska sportsmenka, siedmiokrotna medalistka olimpijska w rozmowie z Radiem Gdańsk opowiedziała o swojej miłości do sportu i walce z chorobą.

Mistrzyni nie ukrywa, że od kilku lat zmaga się z nowotworem. Tej zimy w warszawskim Instytucie Onkologii poddała się chemioterapii. Teraz powoli wraca do sił, pomaga jej w tym aktywność fizyczna.

Chodzę pobiegać do lasu. Mieszkam pod Warszawą więc mam warunki do biegania, a na przebieżki zabieram swojego pieska. Serdecznie namawiam panie do biegania

—mówiła Szewińska i zdradziła, co pomaga jej godzić obowiązki w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim z funkcją wiceprezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego i walką o swoje zdrowie.

Sport i systematyczny wysiłek to moja recepta. I oczywiście pogoda ducha. No i te biegi z pieskiem po lesie

— tłumaczy wielokrotna medalistka olimpijska.

I to się nazywa zdrowe podejście do życia. Nasz mistrzyni cieszy się, że coraz więcej osób biega i lubi aktywność fizyczną.

Każdy kto biega, lepiej się czuje. To najtańszy i najprostszy sport. Wystarczy mieć adidasy, koszulkę i ruszamy! Taka forma ruchu jest bezcenna. Ja byłam sprinterką, nie biegałam biegów długich. Zawsze byłam najlepsza na krótkich dystansach, ale każda forma biegania przynieść potrafi radość

— podkreśla Szewińska.

B. sportsmenka wspomina też swoje treningi i przyznaje, że bardzo je lubiła.

Trenowałam, bo chciałam trenować. Wiedziałam dlaczego to robię, czekałam na zawody. Nawet gdy były trudne warunki, zawieje, zamiecie lubiłam trenować i startować. Trenowałam 4-5 razy w tygodniu przez dwa lata. Potem sześć razy. Na zgrupowaniach przed zawodami trenowało się dwa razy dziennie. Myślę, że te wyniki były efektem systematycznej pracy. Ja wiedziałam dlaczego trenuję. Lubiłam trenować, ale jeszcze bardziej lubiłam startować

— tłumaczy mistrzyni.

Irena Szewińska ma na swoim koncie mnóstwo sukcesów, mogłaby być gwiazdą, celebrytką, chodzić po telewizjach śniadaniowych i wypowiadać się na każdy temat, a jednak przyznaje:

Zawsze byłam raczej osobą skromną i tak do tego pochodziłam. Sukcesy przyszły same. Pozostałam sobą.

ann/radiogdansk.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych