Justyna Kowalczyk już wiele razy udowadniała, że jest niezwykle silną kobietą. Nie zamierza poddawać się również i teraz, kiedy dopadła ją depresja po utracie nienarodzonego dziecka. Nasza dwukrotna mistrzyni olimpijska odpoczywa i trenuje na lodowcu w austriackim Ramsau. Jej nieodłącznym towarzyszem jest pies Marian.
Kowalczyk wyjechała z Polski, aby odpocząć od medialnego zgiełku, jaki wybuchł po jej szczerym wyznaniu.
Czytaj więcej: Zaskakujące wyznanie Justyny Kowalczyk: „Mam zdiagnozowane stany depresyjne”.
Doskonale wiedziałam, że tak będzie. Mechanizm działania mediów poznałam od kuchni już dawno. Za wszystkie słowa otuchy dziękuję. Za wszystkie próby pomocy również
— pisze narciarka w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.
Twierdzi, że poczuła się o wiele lepiej po tym, gdy publicznie opowiedziała o swoich problemach.
Tak, wielki ciężar właśnie spadł mi z barków. Nie, nie uzdrowiłam się. Ale mam nadzieję, że wykonałam choć mały kroczek w tym kierunku. Nie wszyscy wygrywają taki bieg, ja postanowiłam, że choćby nie wiem, jaką cenę przyjdzie zapłacić, to się wygrzebie. Dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół i dla tych wszystkich ludzi, którzy mimo że już wiedzą, to dalej we mnie wierzą. Nie mogę ich zawieść. Nie ja. Życie jest najważniejsze. Koniec i kropka
— podsumowuje Kowalczyk.
Justyna Kowalczyk trenuje na lodowcu Dachstein, na wysokości około 2700 m n.p.m. Pod okiem trenera Aleksandra Wierietelnego przygotowuje się do nadchodzącego sezonu.
bzm/przegladsportowy.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/199633-justyna-kowalczyk-wygrzebie-sie-chocby-nie-wiem-jaka-cene-przyszlo-zaplacic-zobacz-jak-nasza-mistrzyni-olimpijska-trenuje-na-lodowcu-zdjecia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.