Punkt widzenia na punkt siedzenia. Czym różni się pupa księżnej Kate od cielesnych walorów Edyty Górniak…?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Brian Dell(talk)/CC/Wikimedia Commons
Fot. Brian Dell(talk)/CC/Wikimedia Commons

No, to się narobiło! Anglia jest wstrząśnięta! Te cholerne, „kapuściane głowy”, jak Brytyjczycy nazywają Niemców, ośmieliły się opublikować zdjęcia nagiej pupy księżnej Kate! Cóż za skandal… !

W kwestii formalnej, odsłonięte podmuchem wiatru krągłości szanownej pani Katarzyny, małżonki księcia Wilhelma, de domo Catherine Elizabeth Mountbatten-Windsor, a po ich ślubie z tytułem księżnej Cambridge, wydrukował brukowy „Bild”. Wyspami zatrzęsło. Jak śmiał pokazywać publicznie jej niskość?! „Niemcy mają fioła na punkcie ośmieszania czcigodnej rodziny królewskiej!”, zagrzmiały zgodnie „Daily Mail”, „Mirror”, „Independent”, „Time” i kto tam jeszcze. Ani jedno brytyjskie pismo na to się nie odważyło, a dla tych teutońskich „zboków” (to też jedna z ksywek naszych zachodnich sąsiadów w kraju Kate), nie ma żadnej świętości. Jak doniósł bulwarowy „Mirror”, rodzina królewska jest zbulwersowana tak bezczelnym naruszeniem „intymnej sfery” 32 letniej księżnej…

Zadziwia mnie ten brytyjski punkt widzenia na punkt siedzenia Kaśki, uwieczniony przez paparazzich podczas jej oficjalnej wizyty w Australii. Tym bardziej, że „Bild” akurat nie wykpił tej wpadki, wręcz zachwycił się ciałem księżnej.

Dzięki za ten zajebiście seksowny weekend

— napisał w tytule.

Tekst też nie był ani wredny, ani szyderczy. Przeciwnie, opisując jej pośladki Kate użył takich określeń, jak „skarb”, który „pozdrowił australijskie słońce”, że „przepiękna” i „zafascynowała świat”, że to „czysta poezja” itp. Nasza królowa estradowa Doda-Elektroda byłaby zachwycona, gdyby została w ten sposób potraktowana, ale to w końcu przedstawicielka plebsu, a nie błękitnokrwista jej brytyjskość…

Screenshot z bild.de
Screenshot z bild.de

Kto jak kto, ale Angole potrafią odróżniać różne stany i jeśli już padają na twarz, to tylko przed lokatorami Buckingham Palace w Londynie, Holyrood w Edynburgu i Windsoru. Przed taką np. Angelą Merkel także nie padają, bo też z plebsu, na dodatek enerdowskiego. Nie tak dawno „The Sun” i „Daily Sports” opublikowały zdjęcia pupy pani kanclerz i opatrzyły je dość niemiłym tytułem dla szefowej rządu RFN: „Big in the Bumdestag”, znaczy:

„Wielka w tyłkotagu”…

„Angie” przyłapana została przez paparazzich na pływalni, podczas jej urlopu we Włoszech, gdy usiłowała pod ręcznikiem zmienić kostium. „Daily Sports” wytłuścił pod adresem przeciętnej „kiszonki” (to na wyspach kolejny epitet z bogatego arsenału ich przezwisk dotyczacych Niemców):

„Czy widzisz mój Frycu tę wielkość…?”

Wtedy, na oburzenie „dojczyków” i protesty rzecznika MSZ Eduarda Lintnera, attaché prasowy Ambasady Zjednoczonego Królestwa w Berlinie Jonathan Brenton zareagował z charakterystyczna, brytyjską flegmą:

„Nie należy tego przeceniać…”

Podłożem korzeni tych głębokich animozji jest historia, ale nie tylko. Wprawdzie politycy obu krajów usiłują zachować political correctness, jednak wzajemna antypatia Brytyjczyków i Niemców to tajemnica poliszynela. Widać ją szczególnie przed i po meczach ich piłkarskich reprezentacji, gdy bulwarówki dokładają sobie ile wlezie i bez żadnej autocenzury. „Brudne świnie”, „sflaczałe ogórki”, „rzygowiny” itp. należą wówczas do tych łagodniejszych …compliments.

Niemcy maja Brytyjczykom za złe, że wręcz pielęgnują ich wizerunek maszerującego krokiem defiladowym faszysty w stalowym hełmie, mężczyzn w krótkich spodenkach z kretyńskimi kapelusikami na głowach, i stereotypy szpetnych, niezgrabnych, rozlazłych, za to chętnie rozbierających się Niemek.

W tej ostatniej kwestii, biorąc pod uwagę fizis wszystkich sześciu żon króla Anglii Henryka XVII, można polemizować, ale ok., niech będzie, tylko co to ma wspólnego z pupą Kate, którą zachwycił się niemiecki „Bild”? Skoro księżna taka dbająca, czemu ubrała zwiewną sukienkę, a pod spodem nic…? Może miała stringi, w każdym razie na fotografii tego nie widać. Swoją drogą, dawniej trzeba było uchylać majtki, żeby zobaczyć pośladki, dziś trzeba uchylać pośladki, żeby zobaczyć majtki…

Pupa księżnej jak pupa. Pozostaje pytanie, czym różnią się jej wypukłości od obfotografowanych, cielesnych walorów Edyty Górniak? Tak po - nomen omen, w języku niemieckim „der Po” to pupa - prawdzie, pod tym względem Catherine Elizabeth Mountbatten-Windsor ma naszej Edzi czego „Po”-zazdrościć. No, ale Kaśka z Windsoru ma coś jeszcze - ma tytuł. I z tego tytułu cały ten rwetes. A ponoć wszyscy ludzie są sobie równi…

Klaser

————————————————————————————————-

Najgorętszy gadżet sezonu!

Kubek lemingowy wPolityce.pl.

Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.

Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!

Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych