Paweł Nastula, b. kandydat PSL w wyborach do Sejmu ma dość polityki. "Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to błąd"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Paweł Nastula po zakończeniu kariery judoki zaczął trenować mieszane sztuki walki, czyli MMA. Walkę i rywalizację ma we krwi, twierdzi jednak, że polityka to walka bez zasad, która go nie interesuje.

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Paweł Nastula opowiedział o swoich najbliższych planach. Nastula myśli już o końcu swojej kariery sportowej, ale zanim to nastąpi, szykuje się widowiskowa walka z Mariuszem Pudzianowskim na gali KSW.

Już od dłuższego czasu pojawiał się temat walki z nim, ludzie pytali mnie o nasze plany. Nawet sam Mariusz otwarcie powiedział kiedyś, że chciałby się ze mną zmierzyć. Dlatego idea jest wciąż podgrzewana i być może coś z niej rzeczywiście wyjdzie -

mówi sportowiec.

Wybór Pudzianowskiego jest jednak przypadkowy, jeśli chodzi o tak utytułowanego zawodnika jak Nastula. Byłego mistrza w zawodach siłaczy traktuje się go bowiem jak maskotkę i przynętę dla mediów i gapiów.

Nigdy nie powiedziałem, że kolejna walka, być może właśnie z Mariuszem, będzie tą ostatnią. Chciałbym, aby moja kariera potrwała do końca tego roku, może nieco dłużej. Nie ukrywam, że coraz trudniej jest mi przygotowywać się do pojedynków. Nie można też ciągnąć tego w nieskończoność. Wracając do samego Pudziana – nie boję się negatywnych komentarzy czy kpin. Mariusz trochę już w swoim życiu potrenował MMA, od dziesięciu lat siedzi w tej dyscyplinie… Pewien poziom na pewno już sobą prezentuje. Starcie z nim może być ciekawe -

mówi Nastula.

Były judoka wciąż jest wierny swojej ukochanej dziedzinie sportu, prowadzi treningi i ubolewa na fatalną kondycją polskiego judo.

Mamy wielu młodych i utalentowanych zawodników, ale gdy przychodzi do występów na poziomie seniorskim, wyników niestety nie ma. Zaczynam się tym coraz bardziej martwić. Przecież od igrzysk olimpijskich w Atlancie nie możemy zdobyć medalu wielkiej imprezy! Dwa krążki na ostatnich mistrzostwach Europy to trochę mało, chciałoby się dużo więcej. Ta posucha trwa już zdecydowanie za długo. (…) Kiedy przychodzi jednak do styczności z prawdziwą rzeczywistością judo – tą poważną i wymagającą poświęceń – wielu z najmłodszych rezygnuje. Dlatego brakuje moich następców

— tłumaczy mistrz olimpijski z Atlanty.

Nastula już nie myśli o udziale w wyborczym wyścigu. Mimo, że byli sportowcy coraz częściej zajmują polityką. Partie chętnie sięgają po znane twarze, które pomagają zdobyć sympatię wyborców i medialny rozgłos. To jednak Nastuli nie interesuje.

O nie! O polityce już nie myślę. Miałem już z nią trochę do czynienia, ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to błąd. Teraz wolę już trzymać się od niej z daleka i drugi raz wiązać z nią przyszłości nie zamierzam. Czułbym się w tym środowisku bardzo źle

— twierdzi rozmówca „Przeglądu Sportowego”

Trudno nie przyznać mu racji. Warto przypomnieć, czym kończy się zajmowanie dziedziną, o której nie ma się bladego pojęcia…

Czytaj: „Który kraj przewodzi teraz Unii Europejskiej?” „Nie doczytałem…” - Maciej Żurawski i Otylia Jędrzejczak jako kandydaci- celebryci do PE

ann/”Przegląd Sportowy”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych