I kto to mówi?! Superniania atakuje Krzysztofa Ziemca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Dorota Zawadzka napisała na swoim blogu co sądzi o reportażu „Wiadomości” i o rozmowie z panem Danielem, który po śmierci żony musiał zrezygnować z pracy, by zająć się małymi dziećmi.

Superniania uważa, że TVP zachowała się nieprofesjonalnie, a samotnego ojca zamiast uspokoić, chciała doprowadzić do płaczu, który świetnie się sprzedaje w telewizji.

W domu zjawia się redaktorka z telewizji publicznej. Robi reportaż. W miesiąc po tragedii przepytuje zdezorientowane dzieci, gdzie jest ich mama? Wspólnie oglądają zdjęcie przed kamerą. To nie jest „zabawa medialna”, pani redaktor. To bardzo delikatna sprawa. Powinna być prowadzona pod okiem psychologa. Nie wolno tak nieodpowiedzialnie i instrumentalnie traktować dzieci

— pisze Zawadzka na blogu na portalu natemat.pl.

A przecież wiemy, że kto jak to, ale Dorota Zawadzka o łzach na wizji bohaterów swojego programu wie więcej niż inni.

Dorota Zawadzka atakuje też Krzysztofa Ziemca za rozmowę z Danielem Andrzejakiem w TVP Info.

Najbardziej nieodpowiedzialne, było jednak straszenie wyimaginowanym zagrożeniem, że ktoś dzieci ojcu odbierze. Taki przekaz jest społecznie groźny i przez to niedopuszczalny. (…) Dobrze, że program trwał tylko kilkanaście minut. Dobrze, bo skończyło się dręczenie biednego człowieka. Dziennikarz, zamiast robić takie „show” dodam nieudane - powinien zapewnić Pana Daniela, że NIKT mu dzieci nie zabierze. By mieć taką wiedzę wystarczyło wykonać JEDEN telefon do biura Rzecznika Praw Dziecka

— twierdzi Zawadzka.

W programie zobaczyliśmy więc strasznie smutnego, zmęczonego człowieka i bezwzględnego dziennikarza, który nic nie dał. A wiele odebrał. Na przykład spokój i być może poczucie, że wszystko będzie dobrze. (…) Zabrakło refleksji i mam wrażenie … szczerości

— zakończyła wpis.

Ta krytyka brzmi zabawnie, bo ciężko znaleźć dziennikarza bardziej wrażliwego na krzywdę innych ludzi, niż Krzysztof Ziemiec i osobę bardziej wyrachowaną niż Dorota Zawadzka. A jeśli chodzi o odbieranie dzieci rodzinom z biedy, to niech pani Zawadzka trochę poczyta i zobaczy co się dzieje, a później bawi się u uspokajanki.

Musiał zrezygnować z pracy, aby zająć się pogrzebem żony i opieką nad piątką dzieci. Państwo nie chce mu pomóc

Maciej Gąsiorowski/DŁ/natemat.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych