Znana tancerka Krystyna Mazurówna chciałaby, żeby po śmierci, jej szczątki znalazły się w oceanie. Mają dokonać tego jej dzieci.
Kontrowersyjna choreograf w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle przyznała, że bardzo lubi latać samolotami.
Właściwie mieszkam w samolocie, bo często przebywam w Paryżu i bardzo się cieszę, jak mam polecieć do Warszawy albo do Nowego Jorku. Podróż samolotem zawsze kojarzy mi się z wielką radością, niespodzianką, z czymś nowym, z nowym przeżyciem. Samolot to moje ulubione miejsce
— mówi.
Krystyna Mazurówna z samolotem wiąże także ceremonię swojego pogrzebu. Artystka che by jej ciało zostało skremowane, a prochy wyrzucone z wysokości do wody. Niestety z uwagi na przepisy bezpieczeństwa, może to nastąpić jedynie z toalety pokładowej.
Powiedziałam dzieciom, żeby mnie spaliły i wyrzuciły prochy do Oceanu z samolotu. Dzieci mówią, mamo, przecież w samolocie nie wolno otwierać okien. Ja mówię, to co? No to tylko przez toaletę. Więc zgodziłam się na tę wersję
— mówi tancerka.
Przypomnijmy, że Krystyna Mazurówna ma trójkę dzieci - synów Kaspera (ze związku z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem) i Balthazara oraz córkę Ernestine (dzieci z małżeństwa z Jeanem Pierrem Bluteau).
MG/lifestyle.newseria.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/192894-fanaberia-mazurowny-chce-by-jej-prochy-zostaly-spuszczone-w-samolotowej-toalecie