Irena Santor parę lat temu, tuż przed Wielkanocą dowiedziała się, że cierpi na nowotwór piersi. Gwiazda chorobę pokonała. Tamta Wielkanoc odmieniła jednak jej życie.
Był Wielki Czwartek 2000 r…
Poszłam zrobić mammografię, robiłam rokrocznie i tam wyszło… Okazało się „oj, oj, oj, oj!”. Tak, ugięły się nogi pode mną, jak każdemu ze strachu przy takiej wiadomości -
opowiada o swojej chorobie w rozmowie z Super Expressem Irena Santor.
Artystka nie poddała się jednak chorobie i rozpoczęła walkę. Udało jej się nowotwór pokonać, ponieważ został wykryty na wczesnym etapie.
To już jest przeszłość. Coś, co minęło i oby nie wróciło - mówi dziennikarzom.
Pamiętna Wielkanoc odmieniła jednak jej życie.
Ludzie w pewnym wieku, po doświadczeniach, doceniają, umieją wartościować rzeczy… Te są ważne, a te mało. Tak jak książki układa się na półce. Te są ulubione, często czytane, te już zapomniane. Nie należy do kłopotów przykładać zbytniej wagi. No i zdrowie… Ja wiem, to jest oklepane, najważniejsze jest zdrowie, ale uważam, że to jedyna racja. Trzeba cenić czas, pamiętać, że mija. Od momentu choroby cenię go potrójnie -
mówi gwiazda piosenki i dodaje:
Życzę, żeby Państwo do następnej Wielkanocy dotrwali w zdrowiu.
Przyłączamy się do tych życzeń.
DO/SE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/191960-w-wielki-czwartek-dowiedziala-sie-ze-ma-nowotwor-wziela-sie-z-choroba-za-bary-i-wygrala