Jaruzelski zawsze miał słabość do kobiet? Córka obnaża prawdziwy wizerunek komunistycznego dyktatora

Afera obyczajowa z udziałem Wojciecha Jaruzelskiego, któremu żona publicznie zarzuca romans z gosposią doczekała się swojej kontynuacji. Tym razem do akcji ruszyła córka komunistycznego dyktatora - Monika, która ujawniła wspomnienia swoich rodziców. W ten sposób odsłania nieznane dotąd oblicze architekta stanu wojennego.

Okazuje się, że komunistyczny generał od dawna miał słabość do kobiet, a  na ksywę „amoroso” zasłużył sobie już kilka dekad temu. Wspomnienia rodziców Monika Jaruzelska zamieściła w swojej książce, w rozdziale zatytułowanym „Rodzina”.

Tak generał wspominał swoje pierwsze spotkanie z przyszłą żoną, której towarzyszyła przyjaciółka Irena:

Miałem możliwość, jak na targu końskim, pooglądać sobie jedną i drugą - wspomina czule komunista. Rzeczywiście, obie bardzo efektowne, ale w innym trochę stylu.

Okazuje się, że relacja b. komunistycznego dyktatora nie jest wcale odległa od wersji, jaką zaprezentowała Barbara Jaruzelska.

Widzę, że rączki Wojciecha powędrowały gdzieś w okolice nogi Irenki, więc sobie myślę: no, no, zaczynają się amory, a w każdym razie czekałam, aż ta rączka powędruje także na moje kolana. No i rzeczywiście wkrótce poczułam dotyk. Wtedy bardzo brzydko się zachowałam. Klepnęłam tę rączkę i powiedziałam: „Panie pułkowniku, jak się nie ma co z rączkami zrobić to można naprawdę lepiej ich użyć, na przykład pod kościołem po proszalnym”

— wspominała bez skrępowania w rozmowie z córką, żona generała.

W domu Jaruzelskich nie działo się dobrze. Monika przyznaje, że w 1983 roku próbowała nawet odebrać sobie życie.Odratowano ją, ale to nie zmieniło sytuacji w domu.

Ani ojciec ani mama nie wchodzili nigdy do mojego pokoju. Nikt nie zapytał, dlaczego - wspomina w książce. To była samotność trzech osób, mieszkających pod jednym dachem

— przyznaje Jaruzelska.

Mamy teraz płakać nad losem generała i jego rodziny?

gah/”Wprost/pudelek.pl”