BOR-owcy podwożą córkę Jaruzelskiego mercedesem. To wszystko z naszej kieszeni!

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Choć może to oburzać, gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu przysługuje dożywotnia ochrona ze strony BOR, ponieważ b. komunistyczny dyktator przez pewien czas sprawował urząd prezydenta. Ale dlaczego funkcjonariusze robią za obsługę dla jego córki?

Fotoreporterzy „Faktu” uwiecznili eskapadę Moniki Jaruzelskiej do sanatorium w Busku Zdroju,w którym przebywa jej ojciec. Co ciekawe, zawieźli ją tam agenci BOR służbowym metro vito. A żeby jeszcze tego było mało, nosili za córką architekta stanu wojennego torby.

Jakim prawem?

To był gest zwykłej międzyludzkiej życzliwości. Oficerowie jadący na zmianę do szpitala zostali poproszeni przez panią Monike o podwiezienie do placówki. Zgodzili się

— tłumaczy „Faktowi” Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR.

Szkoda tylko, że pan rzecznik zapomniał oszacować, ile ten „gest zwykłej międzyludzkiej życzliwości” kosztował. W końcu to my, podatnicy zapłacimy za podwózkę Jaruzelskiej, a nie uprzejmy pan Aleksandrowicz. W końcu, jak mawiał bohater „Psów” Pasikowskiego:

Każdy ma swoją cenę.

gah/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych