Krzysztof „Diablo” Włodarczyk nie zostawił suchej nitki na słynnym amerykańskim raperze i promotorze bokserskim 50 Cent, który podczas swojego pobytu w Polsce został zaproszony na spotkanie z młodymi bokserami.

Raper nie dość, że spóźnił się dwie godziny, to już po piętnastu minutach znudzony opuścił salę Knockout Promotions i wrócił do hotelu.

Ale to burak. Dzieciaki chciały pokazać mu, jak trenują i sparują. Wszystko było dla niego, a on to zlekceważył. Wyszła mu słoma z butów, żenujący facet

— denerwuje się Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z „Super Expressem”.

Przypomina spotkanie z bokserskim mistrzem wagi ciężkiej Lennoxem Lewisem, który zaprezentował się zupełnie inaczej.

Był dostępny dla kibiców, dzieciaków, naprawdę poświęcał nam swój czas

— dodaje polski pięściarz.

50 Cent nie ma szans na to, że zostanie podobnie zapamiętany.

Totalna porażka. Wiadomo, przyjeżdża reklamować produkt, ale powinien dać ludziom satysfakcję, uścisnąć rękę, rozdać autografy i poświęcić uwagę chociażby tej młodzieży. Kiedy ja jadę do małego miasteczka i jest tam dla mnie parę setek ludzi, to staram się spełnić ich oczekiwania, uścisnąć dłonie i rozdać autografy

— podsumowuje Włodarczyk.

zz/se.pl

—————————————————————————————————————————— ——————————————————————————————————————————

Fanom boksu polecamy książkę:„Ikony boksu” ,którą można szybko i tanio - kupić w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl.Polecamy!