Renata Przemyk nigdy nie ukrywała, że jest feministką, a jej płyta „Blizna” została odczytana jako wsparcie politycznych dążeń środowisk mniejszości seksualnych. Piosenkarce nie podobają się jednak ostentacja i agresja środowisk LGBT. W rozmowie z portalem blogpublika.com Przemyk deklaruje się jako osoba wierząca i podkreśla, że jest dumna z bycia Polką.
W jednym z wywiadów wokalistka skrytykowała radykalne osoby i środowiska, które „podpinają” się pod feminizm, przez co feministki są postrzegane jako „brzydkie baby z nieogolonymi nogami, które nienawidzą facetów”. Nie wycofuje się z tego i twierdzi, że ruch feministyczny wciąż ma dużo do zrobienia.
Feminizm nie oznacza nienawiści do mężczyzn i nie odziera z kobiecości. Równość w prawach w pracy, w społeczeństwie nie oznacza włożenia kobiety w męskie spodnie. Jak sama zechce może je włożyć. Można być zadbaną i elegancką i opłacaną sprawiedliwie. Chodzi o prawo do wyboru i szacunek. O humanizm. (…) Bez względu na płeć. Niestety nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Gdyby tak było to ani feministki, ani jakiekolwiek ruchy przeciw przemocy i nierównego traktowania nie miałyby co robić
— mówi Renata Przemyk w rozmowie z Cezarym Krysztopą.
Artystka opowiada o roli Boga w jej życiu.
Mnie Boga pokazała moja mama, która musiała dużo w życiu znieść, i choć były okresy buntu, to dzięki Bogu wychodziłam na powierzchnię. Poczułam ,że jest, ale ciągle szukam w sobie siły i dojrzałości, żeby za nim iść
— wyznaje.
Nawiązując do wspomnianej we wstępie płyty „Blizna” apeluje, aby jej muzykę odbierać intuicyjnie, bez czekania na to, aż jakieś środowisko ją najpierw zinterpretuje. Tradycyjne wartości w jej rozumieniu to szacunek i miłość do drugiego człowieka.
Człowiek jest wartością jako taki i nie może być oceniany poprzez to, co od niego nie zależy, przez to jaki się urodził
— podkreśla.
Jeśli Święty Franciszek z miłością odnosił się nawet do ciernia we własnej stopie i najparszywszego psa to uważasz, że potępiłby jakiegokolwiek człowieka? O człowieku ma świadczyć jego postępowanie -
dodaje wokalistka.
Wiąże też duże nadzieje z papieżem Franciszkiem.
Myślałam, że prawicowym oszołomem będzie właśnie konserwatywny Franciszek. Otwiera Kościół dla tych, którzy byli poza nawiasem. Walczy też z przerostem formy nad treścią i to jest już duży krok. Mam nadzieję, że będą następne
— mówi Przemyk.
Piosenkarka nie kryje się również ze swoim patriotyzmem. Daje temu wyraz m.in. wywieszając flagę w święta narodowe.
Jestem dumna z tego, że jestem Polką, ale Polką tolerancyjną i otwartą na drugiego człowieka. Polką chrześcijanką, która ma przyjaciół Żydów i ateistów, gejów i obcokrajowców, kobiety i mężczyzn. Jestem świadoma naszych wad i tego, że nie wszyscy w tym kraju są godni naśladowania, ale to część mojej tożsamości. Mamy też dużo pozytywnych cech i w swoim czasie słynęliśmy z …. tolerancji
przypomina.
Przemyk narzeka na wszechobecną komercję, przez co cierpi nasza rodzima kultura.
My zawsze mieliśmy skłonności kosmopolityczne a po runięciu żelaznej kurtyny i pierwszym zachłyśnięciu się wolnością, zaczęliśmy się zachłystywać zachodnią kulturą nie dość doceniając własną. Dużo wartościowych rzeczy dzieje się teraz poza głównym obiegiem, ale coraz więcej przebija się na powierzchnię. Jak ktoś chce znaleźć coś dobrego, to znajdzie, jeśli poszuka. Taka jest cena wolności- trzeba się wysilić i poszukać samemu
— podsumowuje Renata Przemyk.
zz/blogpublika.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/189750-renata-przemyk-jest-dumna-z-tego-ze-jest-polka-a-mowiac-o-wierze-podkresla-to-dzieki-bogu-wychodzilam-na-powierzchnie