Dziecko dodatkiem do podręcznika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Podręczniki powstają dla nauczycieli, a nie dla uczniów. Pisane są dla ich wygody, a niekoniecznie, by najlepiej rozwijać dzieci -

twierdzi prof. Małgorzata Żytko, kierowniczka Katedry Edukacji Szkolnej i Kształcenia Nauczycieli na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Zdaniem prof. Żytko obecnie nauczyciele mają problem ze zbyt szeroką ofertą podręczników, z którą i tak nie są w stanie w całości się zapoznać. Dlatego łatwo ulegają presji wydawnictw.

Na rynku jest 19 wydawców podręczników dla klas 1-3. To ponad 100 propozycji programowo-podręcznikowych. Paradoksalnie to nie ułatwia wyboru, tylko go ogranicza -

zauważa.

W takiej sytuacji interes dziecka schodzi na dalszy plan.

Nauczyciele nie mogą teraz np. wybrać podręcznika, a nie wziąć ćwiczeń i boksów. Według jednego z tych zestawów dziecko ma do przerobienia w ciągu roku 1242 strony. Ono jest tylko dodatkiem do podręcznika. -

tłumaczy kierowniczka Katedry Edukacji Szkolnej i Kształcenia Nauczycieli na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego.

Według prof. Żytko podręczniki pisane są dla nauczycieli, a nie dla uczniów, a przedstawiany w nich obraz świata jest „zafałszowany i powierzchowny”.

Jak wynika z badań na trzecioklasistach, u dzieci wtłaczanych w utarte schematy myślenia, słabnie zdolność rozumienia.

Również dlatego, że w szkole uzupełniają gotowce, a podręczniki są pozbawione zadań o charakterze problemowym, mobilizujących do myślenia -

wyjaśnia.

Prof. Żytko twierdzi, że szkoła ogranicza dzieci.

Uczniowie startują w szkole z kompetencjami i wiedzą, których ona nie rozwija, ale wręcz hamuje -

diagnozuje.

Żeby to zmienić, należy dać nauczycielom większą swobodę w prowadzeniu zajęć.

Szkoła nie ma monopolu na wiadomości. Warto wyjść na zewnątrz, przeprowadzić doświadczenie czy wywiad, obserwacje przyrody - prawdziwej, a nie na rysunku w książce. Respektować wiedzę osobistą dzieci, korzystać z różnych źródeł -

wyjaśnia pedagog.

Prof. Żytko podkreśla, że wprowadzenie rządowego podręcznika nie poprawi tej sytuacji.

Zmiana musi nastąpić w nauczycielach, w kulturze edukacyjnej szkoły, w sposobie myślenia o edukacji władz oświatowych -

tłumaczy.

Dodaje, że przygotowywany przez MEN podręcznik powinien być solidnie zrecenzowany i przetestowany w szkołach.

Czasu na to nie ma. Nawet jeśli on będzie gotowy w maju, to będzie już na to późno -

wskazuje.

Pewne jest, że powinna do niego powstać jakaś platforma dla nauczycieli, gdzie znajdą dobrej jakości materiały, przełamujące dotychczasowe schematy. I naprawdę będą mogli sami z nich wybierać -

podsumowuje prof. Żytko.

Przygotowywany na kolanie rządowy podręcznik takiego wyboru nauczycielom raczej nie zapewni…

zz/”Gazeta Wyborcza”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych