Chce walczyć z Putinem!

Kto by się spodziewał, że ktoś taki jak Maciej Maleńczuk będzie deklarował patriotyzm i chęć wstąpienia do armii. A jednak!

Najwyraźniej napięta sytuacja na Krymie wywołała u popularnego wokalisty prawdziwy instynkt wojownika. To właśnie zagrożenie ze strony Kremla natchnęło go do napisania antyputinowskiego "Vladimira", który - choć wulgarny - może stać się prawdziwym przebojem.

Maleńczuk deklaruje na łamach "Newsweeka", że wstąpiłby do armii, ale nie po to, aby zabijać, ale nieść pomoc rannym "z pieśnią na ustach".

Ludzie mimo wszystko nadal artystów słuchają, tak mi się coś dziwnie zdaje -

tłumaczy rozmówca Piotra Najsztuba.

Maleńczuk ubolewa, że tak wielu jego kolegów po fachu wciąż okazuje uległość wobec Rosji. Sam jednak podkreśla, że patriotyzm zawsze był dla niego ważny, a jako dziecko chodził na... pochody 1-majowe.

Byłem niezwykle czuły na te rzeczy, maszerowałem z flagą, chodziłem na pochody pierwszomajowe, których sensu – jako dziecko – co prawda nie rozumiałem, ale chciałem demonstrować swój patriotyzm -

mówi "Newsweekowi" wokalista.

Również i dziś Maleńczuk stara się okazywać swoje przywiązanie do Ojczyzny (choć przecież już nie ludowej). Artysta zdradza, że jego rodzina słucha hymnu przed meczem reprezentacji Polski stojąc, a dzieci śpiewają patriotyczne pieśni w chórze.

Teraz Maleńczuk apeluje do Polaków, aby jechali na Ukrainę i stawali się żywymi tarczami, które będą osłaniać naszych wschodnich sąsiadów przed atakiem Rosjan.

To nie jest zły pomysł. Że nie jedziemy tam walczyć, tylko po prostu być, pić herbatkę, stać, uśmiechać się. Takie ludzkie tarcze. Polacy fikali już większym niż Rosjanie, oczywiście dostawaliśmy łomot, ale cały czas podskakiwaliśmy i podskakujemy i na pewno będziemy podskakiwać. To nie jest posłuszny naród -

tłumaczy artysta.

Co powiecie na taką metamorfozę? Od człowieka, który trafił do więzienia za odmowę służby wojskowej do deklarującego patriotyzm awanturnika, który zachęca do mobilizacji... Maleńczuk znowu zaskakuje!

AM/"Newsweek"