Była gwiazda "Tańca z gwiazdami" nie może uzyskać nowych zleceń. Telefon Edyty Herbuś po aferze z menadżerką Małgorzatą Herde milczy.
To właśnie tancerka jest w najgorszej sytuacji, jeśli chodzi o odzyskanie swoich pieniędzy. Podobno jej była agentka, z którą się bardzo przyjaźniła, jest jej winna aż 600 tysięcy złotych. Pieniędzy, które miała dostać za reklamę nigdy nie otrzymała.
Zostawiam walkę o pieniądze prawnikom. Ja jestem artystką i nie chcę marnować swojej energii twórczej -
mówi Herbuś w rozmowie z magazynem "Show".
W zupełnie innej sytuacji są inne poszkodowane. Karolina Malinowska dogadała się z Herde, Aleksandra Kwaśniewska może liczyć na rodziców i męża, a Paulina Krupińska i Kamila Szczawińska są pod opieką agencji modelek. Edyta Herbuś wyszła na przyjaźni z menadżerką jak Zabłocki na mydle. Zamiast kariery w "Tańcu z gwiazdami" wybrała aktorstwo.
Teraz żadni agenci nie chcą podjąć z nią współpracy. Po prostu Edyty nie stać na ich stałą i wysoką pensję. Procent od załatwionego zlecenia, to dla nich stanowczo za mało.
Maciej Gąsiorowski/"Show"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/100849-herbus-zostala-na-lodzie