Nie wiem ile dzieci w Polsce ma problem z dysleksją. Statystyki podają, że w przeciętnej polskiej klasie może być 4 – 6 dzieci dyslektycznych umiarkowanie, poza tym przynajmniej jeden uczeń ma poważne trudności z nauką czytania i pisania.
Ja, od dziecka zaliczana byłam do uczniów określanych mianem
zdolny, ale leniwy.
(tak było w przypadku T. A. Edisona, A. Einsteina, W. Churchilla, A. Christie, H. Ch. Andersena). Dzisiaj wiem, że moje trudności szkolne, które kompensowałam wypowiedziami ustnymi, wiedzą i bardzo ciężką pracą spowodowane były dysleksją. Nawet teraz, pisząc ten tekst (a także każdy inny) popełniam mnóstwo błędów i literówek. Za każdym razem dziękuję Opatrzności za twórców programów komputerowych, które pozwoliły mi wyjść z zaklętego kręgu osób mających olbrzymie trudności z pisaniem ręcznym i ortografią. A jestem tylko dyslektykiem w stopniu umiarkowanym i dzięki olbrzymiej pracy moich rodziców (i po części też swojej determinacji) mogłam osiągnąć w życiu to co dla innych ludzi z podobnym problemem jest zupełnie niemożliwe – zostałam lektorem języka angielskiego i studiowałam polonistykę.
I chociaż do dziś nie potrafię narysować prostej kreski, dokładnie przyciąć kartki, mam problem z odróżnianiem strony prawej i lewej, beznadziejnie prowadzę samochód (nie potrafię zapamiętać drogi i każdy wyjazd to dla mnie ogromny wysiłek) to jestem zadowolona ze swoich drobnych sukcesów. Dzięki temu, co sama przeszłam w szkole i co przechodzę do dzisiaj w życiu codziennym, mogę też zrozumieć problemy moich dzieci. A mam dwójkę (spośród ósemki) dzieci, które zaliczają się do grona dzieci z głęboką dysleksją rozwojową.
Dysleksja głęboka – co to za problem?
Najpierw odpowiem naukowo:
GŁĘBOKA DYSLEKSJA ROZWOJOWA - brak jest szczegółowej charakterystyki tej postaci głębokich zaburzeń. Można zaproponować tu podstawowe kryterium rozpoznania, takie jak: zatrzymanie się na poziomie czytania elementarnego i nie osiągnięcie poziomu czytania zaawansowanego lub opóźnienie o 3-4 lata w zakresie umiejętności czytania. Tak poważnym zaburzeniom czytania zwykle towarzyszą równie poważne zaburzenia opanowania poprawnej pisowni.(...) U dzieci z dysleksją zazwyczaj stwierdza się zaburzenia percepcji wzrokowej, słuchowej oraz integracji percepcyjno-motorycznej.
Skąd się bierze?
Jak dotąd nie wykryto jednej przyczyny dysleksji, wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że różne trudności, które obejmuje ten termin mają odmienne podłoże. W Polsce najbardziej rozpowszechniona jest organiczna koncepcja przyczyn dysleksji ( badania m.in. Haliny Spionek). Według niej, dysleksja rozwojowa jest uwarunkowana mikrouszkodzeniami centralnego (ośrodkowego) układu nerwowego, które mają podłoże genetyczne lub powstają w wyniku nieprawidłowych warunków rozwoju dziecka w okresie prenatalnym i okołoporodowym.
A to wszystko przełożone na mój matczyny język oznacza, iż moi synowie, urodzeni z objawami niedotlenienia okołoporodowego, mimo naprawdę wysokiego poziomu inteligencji mają problemy z nauką wszelkich przedmiotów szkolnych:
Matematyka
- trudności w rozwiązywaniu zadań tekstowych, mimo prawidłowego myślenia matematycznego (problemy z odczytywaniem ze zrozumieniem ich treści)
- błędne przepisywanie np. słupków, znaków działań (w nieodpowiednich miejscach co może wpływać na prawidłowość obliczeń)
- brak wyobraźni przestrzennej, trudności w zapamiętywaniu kształtów figur i kątów słabe rozumienie pojęć (góra-dół, wyżej-niżej)
- zmiany kierunku w rysunkach (np. w wektorach)
- niezamierzone zmiany w kolejności cyfr w liczbach, mylenie znaków nierówności zapisywanie liczb od prawej do lewej, problemy w pamięciowym uczeniu się (tabliczka mnożenia, wzory).
Geografia
- utrudnione czytanie mapy niewłaściwa orientacja w stronach świata.
Języki obce
- szczególne problemy w nauce tych języków, które cechuje znaczna rozbieżność między wymową a pisownią
- mylenie liter mających w języku polskim inne brzmienie ( np. w j. rosyjskim "m, u, y, b" )
problemy z rozumieniem mowy ze słuchu, zwłaszcza odtwarzanej z kaset lub płyt w wykonaniu native speakera
problemy z akcentem i intonacją wszystkie trudności występujące w nauce języka polskiego.
Historia
- problemy w zapamiętywaniu dat, chronologii zdarzeń.
Technika, plastyka
trudności w zespoleniu pojedynczych ruchów w całość (np. podczas wycinania, lepienia, rysowania)
błędne kierunki odwzorowywania niezamierzona niestaranność.
Wychowanie fizyczne
- nieudolność w grach zręcznościowych
pomyłki przy zmianach kierunku w rzędzie i w szeregu (słaba orientacja w schemacie ciała i przestrzeni)
problemy w koordynacji ruchu z muzyką problemy w ćwiczeniach z przyrządami ( np. ze skakanką, z poręczą).
Zmagania z taką ilością trudności sprawiają, że praca z dzieckiem dyslektycznym w stopniu głębokim, zabiera kilkakrotnie więcej czasu niż wspomaganie dziecka bez problemów. Są dni kiedy załamuję się kompletnie, bo to czego nauczyłam syna wczoraj i z czym radził sobie doskonale (np. ułamki) dzisiaj jest na nowo kompletną tabula rasa. Dobrze, że wiedza o problemie poszła już tak daleko, że znajdują się nauczyciele, którzy nie tylko rozumieją, ale i potrafią pomagać uczniom z takimi deficytami. Ale codzienność? To problem skomplikowany. Bo do jakiej szkoły posłać po gimnazjum swojego nastolatka, skoro nie radzi sobie z nauką, jest niezwykle inteligentny (mój dodatkowo oczytany, dowcipny i błyskotliwy), nie ma żadnych umiejętności praktycznych (nie potrafi zawiązać butów, nie wbije gwoździa, kiepsko posługuje się sztućcami itp.)? Liceum odpada, technikum odpada, zawodówka odpada. Co zrobić? No właśnie, jeszcze nie wiem. Bijemy się z myślami. Gdybyśmy żyli w Anglii, problem by nie istniał. Tam funkcjonuje mnóstwo szkół specjalizujących się w edukacji dzieci dyslektycznych, szkół zawodowych i średnich.
A co zrobić z uczniem klasy pierwszej, który jest całkowicie sprawny intelektualnie, błyskotliwie wypowiada się na tle klasy, ale pisać nie jest w stanie się nauczyć? Co tam pisać! Nie rysuje, nie układ puzzli, nie widzi różnic w obrazkach. Trudno znaleźć pociechę w tym, że na świecie żyło i żyje wielu sławnych dyslektyków: Albert Einstein, Isaac Newton Leonardo da Vinci, Pablo Picasso, Henry Ford, Vincent van Gogh, Nelson Rockefeller, Winston Churchill, John F. Kennedy, Aleksander Bell, Hans Christian Andersen, Ernest Hemingway, Charles Dickens, Walt Disney, Steven Speilberg, Cher, Kurt Cobain, Mozart, Ludwig van Beethoven, Robbie Williams, Tom Cruise, Orlando B. Thomas Edison, Agatha Christie, Mark Twain, Lewis Caroll, Keanu Reeves, Quentin Tarantino, Marilyn Monroe, Fred Astaire, Salma Hayek, Goldie Hawn i Whoopi Goldberg. I jeszcze kilku polskich:Jan Matejko, Jacek Kuroń, Jacek Żakowski i Maciej Kuroń.
Zastanawia mnie, gdy patrzę na te dwie grupy nazwisk czy Polska jest tak cudownym krajem, że niewielu mamy tu dyslektyków czy też problem uczniów ze specyficznymi problemami w nauce jeszcze ciągle w większości wypadków sprowadzany jest do poziomu
zdolny, ale leniwy,
zaniedbany społecznie dzieciak
albo
upośledzony, nawet nie może nauczyć się pisać?
Dzieci z dysleksją mogą naprawdę wiele osiągnąć, ale należy im pomagać. Tworzyć szkoły, otwierać drogi, szkolić nauczycieli. Szczególnie, że problem narasta. I nie wynika on z lenistwa dzieci czy rodziców, ale ze znaczącego wzrostu liczby urodzeń dzieci z ciąży i porodu o nieprawidłowym przebiegu oraz braku wspierania rozwoju dzieci o szczególnych wymaganiach edukacyjnych na kolejnych poziomach szkolnych.
Dagmara Kamińska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/100677-jak-zyc-z-dysleksja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.