Z komunikatu ministerstwa finansów dotyczącego wykonania budżetu za okres styczeń-listopad 2025 roku wynika, że dochody budżetowe za 11 miesięcy zostały wykonane zaledwie na poziomie 83,1 proc., a wydatki na poziomie 83,7 proc. w stosunku do wielkości planowanych. Oczywiście w realizacji budżetu nigdy nie jest tak, że dochody i wydatki są realizowane dokładnie w 100 proc., ale jeżeli odbiegają od pełnego wykonania to są to różnice wynoszące po kilka- kilkanaście miliardów złotych. W tym roku jednak słabe zaawansowanie dochodów po 11 miesiącach świadczy o tym, że do końca roku zabraknie przynajmniej jednomiesięcznych dochodów budżetowych, które wynoszą około 50 mld zł. Ponieważ minister finansów nie może przekroczyć zawartego w budżecie limitu deficytu budżetowego wynoszącego w tym roku 289 mld zł, to oznacza to, że w tej sytuacji minister musi „zaoszczędzić” przynajmniej jednomiesięczne wydatki budżetowe, które w tym roku wynoszą około 70 mld zł. Właśnie dlatego w połowie tego miesiąca minister finansów wystosował pismo do instytucji centralnych i ministerstw, aby przeanalizowali możliwości oszczędności w wydatkach i podjęli decyzję o blokowaniu dalszych wydatków.
Przypomnijmy, że jak wynikało z tego komunikatu ministra finansów, dochody budżetowe zostały zrealizowane na poziomie ponad 526 mld zł, a więc zaledwie 83,1 proc. planowanych w sytuacji kiedy upływ czasu wyniósł blisko 92 proc. (a więc dochody budżetowe są aż o 9 pp, niższe niż upływ czasu). Z kolei wydatki zostały zrealizowane na poziomie blisko 771 mld zł, a więc tylko na poziomie 83,7 proc. planowanych (a więc wydatki budżetowe były z kolei o ponad 8 pp niższe, niż upływ czasu). W konsekwencji deficyt budżetowy, wyniósł blisko 245 mld zł, a więc blisko 85 proc. planowanego i już wtedy było jasne, że gdyby do końca roku zrealizowano całość zaplanowanych wydatków budżetowych, to deficyt budżetowy musiałby przekroczyć 340 mld zł.
Wprawdzie ministerstwo finansów ciągle porównuje tegoroczne dane dotyczące dochodów i wydatków budżetowych z tymi z roku ubiegłego i w związku z tym cieszy się ich wzrostami, ale oczywistym jest, że powinny być one odnoszone do wielkości planowanych, bo tylko wtedy można się zorientować, czy budżet ma szansę na pełną realizację. Takiego odniesienia w analizie ministra finansów z oczywistych względów nie ma, bo już od półrocza jasne stałoby się, że nie ma szans na realizację budżetu w takim kształcie jak go zaplanowano. Wszystko wskazuje na to,że zabraknie nawet ponad 50 mld zł dochodów i w tej sytuacji nie ma szans na pełną realizację wydatków, przy czym nie jest jeszcze jasne w jakich częściach budżetu minister dokonana cięć wydatków.
Już od połowy roku wyraźnie widać wręcz dramatyczny „rozjazd” dochodów i wydatków budżetowych, co skutkuje tym,że deficyt budżetowy po 11. miesiącach jest już ponad blisko 3-krotnie wyższy, niż całoroczny deficyt w 2023 roku, ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości. To jest już drugi taki rok realizacji budżetów przez koalicję 13 grudnia, w 2024 roku zabrakło ponad 56 mld zł, a w tym ponad 50 mld zł w stosunku do tych planowanych i to mimo przyzwoitego wynoszącego ponad 3 proc. wzrostu gospodarczego. Przyczyną tego stanu rzeczy, powtórzmy to jeszcze raz, jest polityczne przyzwolenie tej ekipy rządowej na niepłacenie podatków, głównie VAT i CIT, przez jak to się określa w publicystyce „ przez bliskich i znajomych królika”.
W tej sytuacji minister finansów dokona najgłębszych cięć środków, takich jak: dotacje dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ze względu na wyższe niż planowano wpływy ze składek zusowskich, środki przekazywanych do budżetów wojewodów, dotacje dla resortu spraw wewnętrznych i administracji, dotacje do inwestycji finansowanych z budżetu, środki rezerwy na współfinansowanie projektów finansowanych z budżetu UE, a być może nawet środki z budżetu obrony narodowej, którego wydatki po 11 miesiącach, były zaawansowane zaledwie w 75 proc. Obcięcie wydatków budżetowych przez ministra finansów aż o ok 70 mld zł i to w zasadzie w ostatnim miesiącu roku tak naprawdę oznacza poważne perturbacje w tych obszarach, gdzie będą one najgłębsze i tak naprawdę przeniesienie tych kłopotów do budżetu na rok 2026 rok. Minister Domański, który każdy kolejny budżet realizuje gorzej, próbuje robić dobrą minę do ewidentnie złej gry, w tym roku, nie zdecydował się na nowelizację budżetu, choć rok temu to zrobił, co oznacza poważne problemy budżetowe już na początku realizacji budżetu na 2026 rok.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/749424-domanski-zablokuje-70-mld-zl-wydatkow-brak-50-mld-zl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.