Rząd czeski odrzuca unijny podatek węglowy – tzw. ETS2, który od 2028 roku ma być doliczany do paliw używanych w transporcie i ciepłownictwie. To jedna z pierwszych decyzji gabinetu Andreja Babiša, który rozpoczął oficjalnie pracę w poniedziałek.
Koszty zbyt wysokie
Nowo powołany premier zapowiedział, jak podaje Czeska Agencja Informacyjna, że nie ma zamiaru wdrażać nowego systemu handlu emisjami – EU ETS2, który ma stać się parapodatkiem zachęcającym Europejczyków do rezygnacji z paliw kopalnych. Rząd w Pradze zamierza w związku z tym szukać wsparcia innych stolic do całkowitego zablokowania systemu. Formalnie ma wejść on w życie w 2028 rok po tym, jak kilka dni temu kraje unijne postanowiły opóźnić go o rok, ale i tak wzbudza wiele kontrowersji i obaw, gdyż spowoduje drastyczny wzrost cen paliwa. Premier Babiš informując o rezygnacji z ETS2, przypomniał o analizach eksperckich, z których wynika, że tylko w ciągu pierwszych pięciu lat obowiązywania podatku koszty dla Czech wyniosą 154 miliardy koron czyli ponad 7,5 mld euro. A jeśli stawka wzrośnie (czyli zwiększy się wycena uprawnień do emisji CO2), to koszty sięgną 10 mld euro. – To jest dla nas nie do przyjęcia – stwierdził Babiš.
CZYTAJ TEŻ: „Solidarność” ostrzega przed ETS2
Firmy uciekają z Europy
Szef czeskiego rządu krytykuje system handlu emisjami nie po raz pierwszy. Już w kampanii wyborczej jesienią zapowiedział, że nie pozwoli na jego wdrożenie. Jednocześnie negatywnie ocenia w unijną politykę klimatyczną. Niechęci do Zielonego Ładu dał wyraz w ostatnich dniach również pierwszy wicepremier, minister przemysłu Karel Havlicek. Jego zdaniem Unia Europejska musi przemyśleć swoje cele klimatyczne, albo ryzykuje przegraną w konkurencji z Chinami i Stanami Zjednoczonymi. W wywiadzie dla agencji Reuters, wskazał, że ważne jest to, by Unia zaczęła „dotrzymywać kroku innym potęgom, niezależnie od tego, czy są to Chiny czy Stany Zjednoczone”.
Nie chcę być dla Chin popychadłem i nie chcę, żeby nasze firmy przenosiły się do Stanów Zjednoczonych tylko dlatego, że mają tam tańsze surowce. Dzięki działaniom na rzecz klimatu nawet firmy inwestujące w projekty klimatyczne przeniosą się do Ameryki
— mówił.
Nowy czeski rząd przed tym ostrzega, o czym mówi wielu ekspertów, także unijnych. Chodzi o to, że polityka redukcji emisji gazów cieplarnianych, która ma spowodować, że w 2050 roku Europa stanie się pierwszym kontynentem neutralnym dla klimatu, oznacza przede wszystkim gigantyczne koszty, natomiast nie przynosi spodziewanych korzyści gospodarczych. Na dodatek wiele branż przemysłu ma poważne problemy z powodu wysokich kosztów energii, wyższych niż w Chinach czy USA. Przy tym, by zrealizować Zielony Ład, konieczne są kolejne gigantyczne wydatki, liczone w skali kontynentu w bilionach euro.
CZYTAJ TEŻ: EU ETS2 to „zielone wariactwo” Brukseli
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/748701-czesi-beda-budowac-koalicje-przeciw-wprowadzeniu-ets2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.