„To pokazuje, że albo jest jakaś skrajna nieudolność w zarządzaniu finansami publicznymi, albo – że w tym szaleństwie jest metoda – taktyka spalonej ziemi. Czyli: w razie czego oddamy kraj, państwowe finanse publiczne w stanie ‘spalonej ziemi’ i trzeba będzie to odbudowywać przez dziesięciolecia, żeby ta gospodarka wróciła do normy” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 Janusz Szewczak, ekonomista, były członek zarządu PKN Orlen.
W rozmowie z redaktor Małgorzatą Gałką Janusz Szewczak pytany był o to, czy stan finansów państwa rzeczywiście jest tak tragiczny jak przedstawia to opozycja. Rząd bowiem nieustannie chwali się.
Ponieważ pan premier Donald Tusk podobno ma taki czarodziejski ołówek, że gdy połączy różne cyfry, to wychodzi piesek, to ja proponuję, aby połączyć deficyt budżetu na 2024 – bodajże 211 mld – deficyt budżetu na 2025, czyli 289 mld planowane i deficyt na 2026 r. - tj. chyba 271 mld zł, czyli razem pewnie tak około 900 mld
— podkreślił ekonomista.
I gdybyśmy to wszystko połączyli czarodziejskim ołówkiem premiera, to ciekawe, czy wyjdzie 23 mld na NFZ w przyszłym roku, a tak naprawdę ze 40 mld na służbę zdrowia brakuje. Bo są przecież nadwykonania, robota zrobiona, a 14 mld niezapłacone za ten rok. Sytuacja jest więc absolutnie dramatyczna, niespotykana
— dodał.
„Spalona ziemia” Tuska
Gość Telewizji wPolsce24 zwrócił uwagę, że w poprzednich latach - za rządów PiS - wielkim problemem dla ówczesnej opozycji był znacznie niższy deficyt.
Składałem cztery budżety w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy: 2016, 2017, 2018, 2019. I myśmy mieli tam deficyt rzędu 10 mld czy 26 mld na przykład. I wtedy był to absolutny dramat – 26 mld. Dzisiaj natomiast jest 271 mld zakładane na przyszły rok – i nie ma żadnego problemu, nic się nie dzieje, są ważniejsze sprawy
— stwierdził z ironią Janusz Szewczak.
To pokazuje, że albo jest jakaś skrajna nieudolność w zarządzaniu finansami publicznymi, albo – że w tym szaleństwie jest metoda – taktyka spalonej ziemi. Czyli: w razie czego oddamy kraj, państwowe finanse publiczne w stanie „spalonej ziemi” i trzeba będzie to odbudowywać przez dziesięciolecia, żeby ta gospodarka wróciła do normy. W przyszłym roku, moim zdaniem, nie będzie lepiej
— dodał.
„Z nienawiści i polowania na czarownice pieniędzy nie przybywa”
Rząd chce podnieść niejako na siłę wpływy podatkowe z akcyzy czy podatku cukrowego. Na szczęście, Opatrzność Boska zesłała nam prezydenta, który myśli, który jest stanowczy i dba o interes przeciętnego Polaka, nie zgadzając się na tego typu działania kosztem społeczeństwa przede wszystkim
— ocenił ekonomista.
Zaczynają odżywać mafie paliwowe, mafie VAT. To wyraźnie widać. Jednocześnie przy tak wysokim, jak na Europę, wzroście PKB, to te wyniki powinny być po prostu o niebo lepsze
— dodał gość Telewizji wPolsce24.
Z takiej zemsty, z nienawiści, z polowania na czarownice nigdy nie przybywa pieniędzy w budżecie państwa i portfelach Polaków. Jeśli tłumi się wszelką inicjatywę, to nic dziwnego, że później wszyscy się dystansują i mówią „może lepiej nic nie róbmy, jak mają nas potem dręczyć, prześladować”
— podkreślił Janusz Szewczak.
TV wPolsce24/Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/748667-tylko-u-nas-szewczak-tusk-zostawi-spalona-ziemie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.