Europejska Partia Ludowa zgłosiła wniosek o wszczęcie trybu pilnego w kontekście głosowania dotyczącego klauzul bezpieczeństwa w umowie handlowej UE z państwami grupy Mercosur. Następnie jednak sama go wycofała. „W Brukseli niektórym zaczynają puszczać nerwy i próbują działać na rympał” - ocenił były minister rolnictwa, poseł koła Wolni Republikanie Jan Krzysztof Ardanowski. „Spór w UE o MERCOSUR wciąż jest otwarty, wbrew tym, którzy uznali pospiesznie sprawę za już przesądzoną i niewartą walki do samego końca, słuchając tylko głosu unijnych „możnych”, lekceważąc głos unijnego „ludu” oraz to co poniżej radaru, widzącego tylko unijnych prezydentów i premierów” - zaznaczył z kolei na platformie X Jacek Saryusz-Wolski.
Klauzule bezpieczeństwa, o których jest mowa, miały był instrumentem łagodzącym niepokoje rolników wywołane umową UE z krajami grupy Mercosur, ale Europejska Partia Ludowa chciała użyć trybu pilnego w kontekście ich procedowania, co z kolei miało na celu umożliwienie przegłosowania rozporządzenia ochronnego, przez co zatwierdzenie umowy zostałoby szybciej przyjęte.
Pomijanie procedur
Wniosek Europejskiej Partii Ludowej, do której należą europosłowie KO i PSL, o tryb pilny, został zgłoszony i przyjęty mimo tego, że tydzień wcześniej konferencja przewodniczących nie dała tej akcji zielonego światła.
Portal Biznes Alert podkreślił, że kierownictwo frakcji, w której kraty rozdają Niemcy, nie powiadomiło własnych europosłów o swoich planach. To z kolei wywołało bunt w EPL i innych grupach, które uznały całą sytuację za obchodzenie ustalonych wcześniej procedur. Europarlamentarzyści EPL z Polski i Francji zorganizowali więc akcję protestacyjną, w ramach której Krzysztof Hetman z PSL rozsyłał po polityków apel ws. odrzucenia „forsowania” tej procedury.
Naciski z samej „góry”
Ludowiec zaznaczał, że tak istotna umowa, jak ta UE z Mercosur, wymaga bardzo uważnej, dogłębnej debaty, nie zaś „działania na skróty”. Ponadto kilka dni temu przewodnicząca PE Roberta Metsola, także z EPL, odmówiła inicjatywnie 145 europosłów, którzy chcieli skierowania umowy do TSUE. Wszystkie te ruchy wywierają fatalne wrażenie, sugerujące, że proces w PE chce się przeforsować ponad głosami krytycznymi.
RMF RM ustaliło z kolei, że na to, by zastosować szybki tryb w tej sprawie, naciskała sama szefowa KE Ursula von der Leyen. Miała ona wyrażać nadzieję, że ostatecznie uda się zakończyć rozmowy podczas szczytu UE-Mercosur, który odbędzie się w grudniu w Brazylii. Jak wskazuje radio, von der Leyen miała nawet osobiście wywierać nacisk na Robertę Metsolę, z którą znajdują się przecież w jednej europejskiej partii.
Bez przyjęcia rozporządzenia dotyczących klauzul bezpieczeństwa, dalsze procedowanie nie może przejść do finału, co oznacza, że najpewniej do początku nowego roku nie należy oczekiwać na ostateczne głosowanie w tej sprawie.
„Dokonano wybiegu”
Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zaznaczył w rozmowie z portalem Biznes Alert, że „po to dokonano wybiegu i podzielono umowę z Mercosur na część handlową i resztę, żeby de facto obejść ratyfikację w krajach członkowskich”.
KE i Niemcy były przekonane, że tę umowę uda się bardzo szybko wprowadzić w życie. Przecież właśnie po to dokonano wybiegu i podzielono umowę z Mercosur na część handlową i resztę, żeby de facto obejść ratyfikację w krajach członkowskich. Na marginesie przypomnę tylko, że szefowa KE Ursula von der Leyen podczas swojej poprzedniej kadencji w 2019 r. zarzekała się, że tak się nie stanie. Okazało się, że nie zamierza tego dotrzymywać. Ale kto wierzy Komisji i Ursuli von der Leyen sam sobie szkodzi
— powiedział w rozmowie z portalem Biznes Alert Jan Krzysztof Ardanowski.
W każdym razie proces narzucania umowy z Mercosur nie idzie tak szybko, jak chciałaby Bruksela i Berlin. W poszczególnych krajach umowa budzi coraz poważniejsze podejrzenia. Opinia publiczna coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę, że Mercosur nie tylko zniszczy europejskie rolnictwo, ale też pogrzebie niezależność żywnościową Unii Europejskiej. Widać więc symptomy opamiętania. Oby były to trwałe zmiany, choć pewności nie mam
— podkreśla poseł Wolnych Republikanów.
Piłka jeszcze w grze
Społeczny doradca prezydenta Karola Nawrockiego, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego i były wiceprzewodniczący EPL Jacek Saryusz-Wolski ocenił na platformie X, że sprawa ws. przyjęcia umowy UE z Mercosur nie została kategorycznie zamknięta.
Spór w UE o MERCOSUR wciąż jest otwarty, wbrew tym, którzy uznali pospiesznie sprawę za już przesądzoną i niewartą walki do samego końca, słuchając tylko głosu unijnych „możnych”, lekceważąc głos unijnego „ludu” oraz to co poniżej radaru, widzącego tylko unijnych prezydentów i premierów
— napisał Jacek Saryusz-Wolski.
Proces narzucania umowy UE z MERCOSUR nie idzie tak szybko, jak chciałaby Bruksela i Berlin. W poszczególnych krajach umowa budzi coraz poważniejsze podejrzenia. Opinia publiczna coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę, że Mercosur nie tylko zniszczy europejskie rolnictwo, ale też pogrzebie niezależność żywnościową Unii Europejskiej. Widać więc symptomy opamiętania
— dodał.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Biznesalert.pl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/746807-afera-mercosur-ardanowski-kto-wierzy-ke-sam-sobie-szkodzi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.