Podatki będą w Polsce Tuska rosły, a jakaś ulga w postaci kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł odpływa w siną dal.
Tuż przed posiedzeniem Sejmu (7-9 października 2025 r.) można było odnieść wrażenie, że media społecznościowe dotknęło kompletne wariactwo i przy okazji niebywałe prostactwo. Jakby Donald Tusk rozpisał konkurs na największego i jednocześnie najmniej rozgarniętego wazeliniarza roku (forma męska, choć najbardziej aktywne były posłanki Koalicji Obywatelskiej). Rządowe komsomołki i komsomolcy prześcigali się w chwaleniu „gospodarności” rządu Donalda Tuska i jego polityki finansowej, jednocześnie okropnie ganiąc rząd Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego za „zadłużenie” Polski.
Wielka akcja wazeliniarska, paździerzowa w formie i wyjątkowo głupawa intelektualnie, zwróciła powszechną uwagę, bo wskazywała, że z rządem Tuska musi być bardzo źle, a finansowa sytuacja Polski musi być tragiczna, skoro zdecydowano się na najbardziej prymitywne działania ratunkowe. I szybko się to potwierdziło już w pierwszym dniu obecnego posiedzenia Sejmu. Otóż wspaniały rząd Tuska, rewelacyjnie sobie radzący z finansami w propagandzie, zabrał się za podwyższanie podatków. A robi to tak, żeby udawać, iż w tym podnoszeniu nie chodzi o przeciętnego Polaka, choć zawsze o niego chodzi, bo jeśli nie obrywa bezpośrednio, to rykoszetem. Sam zamiar podnoszenia podatków potwierdza, że sytuacja budżetu państwa jest tragiczna, a perspektywy denne, co znalazło odbicie w obniżeniu perspektywy ratingu kredytowego Polski przez agencje Fitch i Moody’s.
Posłowie zajmują się m.in. rządowym projektem nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych. Projekt przewiduje podniesienie podatku CIT dla banków krajowych i zagranicznych do 23 proc., ale w 2026 r. stawka ta ma wynosić 30 proc., a w 2027 r. – 26 proc. Rozpoczynające działalność podmioty, których przychody nie przekroczyły 2 mln euro (ponad 8,5 mln zł), mają płacić stawkę 13 proc. (obecnie wynosi ona 9 proc.). W 2026 r. ta stawka ma wzrosnąć do 20 proc., a w 2027 r. ma wynieść 16 proc.
Ministerstwo Finansów Andrzeja Domańskiego jednocześnie mami stopniową obniżką stawki tzw. podatku bankowego - o 10 proc. w roku 2027 i o 20 proc. (w stosunku do 2025 r.) począwszy od roku 2028. Podobno celem pobudzenia akcji kredytowej. Domański i jego ludzie przekonują, że zmiany będą skutkować zwiększeniem wpływów z podatku CIT w 2026 r. o ok. 6,5 mld zł. Łącznie w perspektywie 10 lat proponowane rozwiązania mają przynieść budżetowi ponad 20 mld zł. Wszystko to rządzący pięknie uzasadniają bardzo słusznymi potrzebami zwiększenia wydatków państwa na bezpieczeństwo i ochronę zdrowia. Jak tak mówią, to znaczy, że akurat te dziedziny nic na podwyżkach nie zyskają.
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański powtarza w mediach, że sektor bankowy notuje bardzo wysokie zyski (oczywiście w podtekście sugeruje pazerność banków), a głównym tego powodem ma być utrzymywanie przez Narodowy Bank Polski wysokich stóp procentowych. Co oznacza, że za jednym posunięciem uderza także w prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego. A według danych Narodowego Banku Polski, w pierwszym półroczu 2025 r. banki zarobiły 23,3 mld zł, czyli o 3,6 mld zł więcej niż w tym samym okresie roku 2024. (zysk netto wyniósł wtedy 19,7 mld zł).
Prezes Związku Banków Polskich, Tadeusz Białek, od razu stwierdził, że sektor bankowy, który jest „krwiobiegiem gospodarki”, nie może być jedynym obciążonym dodatkowymi podatkami. Białek przypomniał, że banki są największym płatnikiem podatków ze wszystkich sektorów gospodarki. W 2024 r. banki zapłaciły ponad 13 mld zł podatku CIT (jedną czwartą wszystkich wpływów z tytułu tego podatku). Banki odprowadziły też do budżetu 6 mld zł podatku bankowego oraz ponad 3,5 mld zł dywidend do skarbu państwa. No i nie omieszkał dodać, że banki są największym nabywcą obligacji skarbowych, obsługując ponad połowę potrzeb pożyczkowych państwa. A w tym czasie inne branże mają być znacznie bardziej zyskowne i rentowne niż banki, ale wyższych obciążeń podatkowych nie mają.
Bankowcy twierdzą (we własnej opinii zawsze są pokrzywdzeni), że obecna forma opodatkowania jest formą kary za ich działalność kredytową, skoro podatek jest naliczany od aktywów. Dlatego proponują zmianę podstawy opodatkowania z aktywów na pasywa lub wchłonięcie podatku bankowego przez podatek CIT. Twierdzą, że obecna konstrukcja podatku bankowego utrudnia kredytowanie przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. A w ogóle to forma opodatkowania powinna mieć neutralny wpływ na aktywność kredytową banków, a nie negatywny, jak to jest obecnie.
Gdy w wywiadzie dla Polsat News minister Domański powiedział, że rząd pracuje nad nowym podatkiem dla banków, uderzyło to w giełdę. Przy tym ściemniał sugerując, że chodzi o podatek od odsetek od rezerwy obowiązkowej, utrzymywanej przez banki w NBP. Naprawdę chodzi zaś o podatek od zysków banków. I na tym polu minister Domański rywalizuje z minister funduszy Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz. A przy okazji sam sobie podcina nogi: podobno chce pomóc giełdzie, ale uderzając w sektor bankowy, działa na niekorzyść giełdy, skoro największy udział (34,5 proc.) w indeksie WIG20 mają akurat banki. Podcina sobie nogi także wtedy, gdy z jednej strony oburza go brak kapitału w Polsce, a z drugiej – swoimi decyzjami utrudni zaciąganie kredytów.
Jak zawsze to, co ma dotyczyć banków uderzy w ich klientów, bo banki coś wymyślą, żeby na zmianach nie traciły. A klient oberwie, bo zawsze obrywa. Poza tym, jak już minister Domański zaczął gorączkowo szukać pieniędzy na łatanie deficytu, to się nie zatrzyma, co oznacza kolejne podatki i to takie, które bezpośrednio dotkną obywateli. Oni, czyli rząd Tuska, inaczej nie potrafią. A jakaś ulga w postaci kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł odpływa w siną dal.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/742606-domanski-ruszyl-z-podwyzkami-podatkow-i-juz-sie-nie-zatrzyma
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.