Unijni urzędnicy zaczynają szykować się na brak porozumienia ws. umowy handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Jak informuje „Wall Street Journal” rozważane jest nawet sięgnięcie po „antyprzymusową” broń UE - nowy mechanizm obrony przed ekonomicznym szantażem, umożliwiający sięgnięcie po inne środki niż cła - np. ograniczenia dla amerykańskich firm w dostępie do zamówień publicznych lub też ograniczeń na amerykańskie usługi cyfrowe. „Stanowiłoby to dodatek do środków, które UE już przygotowała” - podaje „WSJ”.
CZYTAJ WIĘCEJ: UE przygotowana na załamanie negocjacji handlowych ze Stanami Zjednoczonymi. Cła odwetowe wobec USA wynoszą 21 mld dolarów
Choć Bruksela chce porozumienia z Waszyngtonem, to w obliczu rosnących żądań ze strony Amerykanów Wspólnota przygotowuje się do fiaska rozmów. Kilka dni temu rzecznik Komisji Europejskiej, która prowadzi rozmowy z Waszyngtonem, celem Unii jest osiągnięcie porozumienia ramowego do końca lipca.
Urzędnicy amerykańscy poinformowali w ubiegłym tygodniu szefa unijnej komisji ds. handlu, że spodziewają się, iż prezydent Trump zażąda od bloku dalszych ustępstw, aby osiągnąć porozumienie. Miałoby to dotyczyć m.in. wprowadzenia podstawowego cła na większość towarów europejskich, które według osób poinformowanych o rozmowach, mogłoby wynieść 15 proc. lub więcej
— podaje „WSJ”.
„Jeśli chcą wojny, to ją dostaną”
Ta informacja była niemiłą niespodzianką w Brukseli, która dążyła do utrzymania ceł bazowych na poziomie 10 proc. Informacje dochodzące ze strony amerykańskiej administracji wpłynęły na zmianę nastawienia Niemiec, które do tej pory reprezentowały mniej konfrontacyjne stanowisko ws. porozumienia, niż np. Francja. Teraz stanowisko Berlina miało zbliżyć się do tego, które prezentuje Paryż.
Teraz państwa członkowskie naciskają na organ wykonawczy bloku, aby przygotował nowe i skuteczne środki zaradcze przeciwko amerykańskim firmom, wykraczające poza cła odwetowe na towary, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia do 1 sierpnia, czyli terminu wyznaczonego przez Trumpa - twierdzą informatorzy
— czytamy „The Wall Street Journal”.
W artykule zacytowane są słowa niemieckiego urzędnika, który mówi, że wciąż „wszystkie opcje są na stole”.
Jeśli chcą wojny, to ją dostaną
— powiedział niemiecki urzędnik cytowany przez „WSJ”.
W piątek Berlin zasygnalizował, że może wesprzeć UE, wykorzystując tzw. instrument antyprzemocowy, narzędzie prawne pozwalające blokowi przeciwdziałać naciskom gospodarczym poprzez szereg ograniczeń w handlu i inwestycjach
— czytamy.
Jest to jednak narzędzie po której unijni urzędnicy chcieliby sięgnąć w ostateczności. Szefowa Komisji Europejskiej powiedziała na początku lipca, że instrument ten powstał, aby użyć go w sytuacji nadzwyczajnej, a takiej jeszcze nie ma.
Ta sytuacja może jednak się zmienić, bo jak pisze „WSJ”, Komisja Europejska ma już szykować środki, które mogłyby zostać wprowadzone za pomocą instrumentu antyprzemocowego. Za takim rozwiązaniem ma opowiadać się coraz więcej państw członkowskich Unii Europejskiej.
Co przyniosą najbliższe dni? Czy uda się dojść do porozumienia? Obie strony mają czas do 1 sierpnia.
„Wojna handlowa, której Europa nie może wygrać”
Do artykułu na platformie X odniósł się Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.
Amerykańska gospodarka odżywa. Produkcja przemysłowa rośnie, nastroje konsumentów coraz lepsze, AI bije rekordy inwestycyjne z całego świata, wpływy z ceł poprawiają bilans płatniczy. To za sprawą polityki, która według ekspertów miała zrujnować Amerykę
— pisze Wróblewski.
Następnie prezes WEI zwraca uwagę na szereg błędów, które popełniła Unia Europejska, a które skazują Wspólnotę na porażkę w wojnie handlowej z Amerykanami.
Europa, która miała na tym skorzystać, wciąż nie może wrócić na ścieżkę wzrostową. I do tego teraz wojna handlowa z US, której Europa nie może wygrać. Dlaczego? Lata wewnętrznych regulacji, klimatycznych rygorów, wojny z innowacjami cyfrowymi i regulacji społecznych - te wszystkie wielkie Akty, Socjalna Europa, AI Act DSA, Zielony Ład plus wewnętrzne kagańce na rynku pracy sprawiły, że europejskie firmy stawiały bardziej na wzrost eksportu do US i Chin niż na handel miedzy krajami Unii
— tłumaczy.
Obecnie zależność UE od eksportu do USA jest o 131 proc. wyższa niż zależność USA od eksportu do UE, co pozwala Trumpowi dyktować nam coraz brutalniejsze warunki. Chyba przegapiliśmy w Europie wielki powrót merkantylizmu politycznego
— napisał.
kk/”WSJ”/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/735592-negocjacje-usa-i-ue-nowe-warunki-i-grozby-berlina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.