Ok. 400 osób wyląduje na bruku wskutek zamknięcia czterech hal Makro w Polsce, m.in. w Zabrzu i Rybniku. Wszystko ze względu na rosnące koszty pracy. „Mierzymy się, podobnie jak większość firm na rynku, z rosnącymi cenami mediów, ale przede wszystkim olbrzymim wzrostem kosztów pracowniczych, w szczególności wynagrodzenia minimalnego ustalanego przez państwo” - wyjaśnił dyrektor ds. prawnych i regulacyjnych sieci Michał Skup w odpowiedzi przesłanej portalowi Gazeta.pl. Makro to nie jedyna sieć z problemami. W Eurocash pracę straci być może nawet 1100 osób.
Pod koniec czerwca sieć Makro Cash and Carry rozpoczęła proces restrukturyzacji. W ramach tego procesu do 30 września 2025 r. cztery hale zakończą działalność: w Rybniku, Zabrzu, Toruniu i Słupsku. A to oznacza, że ok. 400 osób może stracić pracę. Decyzję firma tłumaczy „optymalizacją procesów oraz sieci operacyjnej”.
Rzeczywisty zakres zmian może być jednak szerszy i dotyczyć nie tylko tych, które zostaną zamknięte, ale wszystkich 29 hal. Michał Skup przekazał Next Gazeta.pl, że chodzi o tzw. wielozadaniowość - „zakres obowiązków u pracowników, który pozwoli na realizację różnych zadań oraz pozwoli zapewnić sprawną i wydajną obsługę tam, gdzie w danym momencie jest większe zapotrzebowanie biznesowe”.
10 lipca zawarliśmy porozumienie ze związkami zawodowymi dotyczące procesu zwolnień. O szczegółach będziemy mogli informować w kolejnych tygodniach
— podkreślił.
Nie tylko Makro
Mierzymy się, podobnie jak większość firm na rynku, z rosnącymi cenami mediów, ale przede wszystkim olbrzymim wzrostem kosztów pracowniczych, w szczególności wynagrodzenia minimalnego ustalanego przez państwo
— przekonywał Skup.
Kwestia wzrostu płacy minimalnej jest przedmiotem ożywionej dyskusji. Według organizacji zrzeszających przedsiębiorców, Polska ma najwyższy na świecie odsetek pracowników otrzymujących minimalne wynagrodzenie (25 proc. W UE jest to średnio 7 proc., a w USA zaledwie 1 proc.).
Zdaniem przedsiębiorców, zbyt szybki wzrost minimalnej pensji skutkuje nie tylko inflacją, ale też utrudnia zatrudnianie osób o niższych kwalifikacjach, ogranicza możliwość premiowania bardziej zaangażowanych pracowników i uderza w małe firmy, rzemiosło czy rodzinne biznesy. Pojawiają się też obawy o ograniczenie inwestycji
— czytamy w serwisie RMF24
Makro nie jest jedyną siecią, która zdecydowała się na redukcję zatrudnienia. Eurocash ma zwolnić ponad 1100 pracowników i zamknąć kilkadziesiąt sklepów. Również Castorama Polska ma planować zmiany organizacyjne oraz zwolnienia.
W hipermarketach Carrefour w Warszawie i Bydgoszczy pracę straciło około 200 osób, w firmie Black Red White - 421, a w Avon - 170. Pracodawcy jako główne powody wskazują nie tylko wzrost wynagrodzeń i cen energii, ale też wysoką inflację, presję kosztową i niepewność gospodarczą
— czytamy.
Ponad 1200 osób straciło w Polsce pracę w maju 2025 r - nie tylko w handlu, ale również sektorach finansowych, administracyjnych, w przemyśle i branży IT.
aja/RMF24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/735208-makro-likwiduje-4-hale-400-osob-wyladuje-na-bruku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.