Wczoraj Ministerstwo Finansów opublikowało szacunkowe wykonanie budżetu państwa za okres styczeń-kwiecień 2025 rok, z którego wynika, że deficyt po 1/3 roku budżetowego wyniósł prawie 91,5 mld zł, ba co więcej gdyby wydatki budżetowe realizowane były zgodnie z planem, deficyt ten wyniósłby prawie 130 mld zł (całoroczny deficyt został zaplanowany na poziomie 290 mld zł). Jak wynika z tego komunikatu, dochody budżetowe zostały zrealizowane na poziomie zaledwie 176,4 mld zł, a więc 27,9 proc. planowanych w sytuacji kiedy upływ czasu wyniósł 33,3 proc. (a więc dochody budżetowe są o 5,4 pp niższe niż upływ czasu). Z kolei wydatki zostały zrealizowane na poziomie 267,8 mld zł, a więc tylko na poziomie 29,1 proc. planowanych (a więc wydatki budżetowe były z kolei 4,2 pp niższe niż upływ czasu). W konsekwencji deficyt budżetowy, wyniósł jak już wspomniałem 91,5 mld zł a więc aż 31,7 proc. planowanego, ale gdyby zrealizowano wydatki budżetowe zgodnie z upływem czasu, wyniósłby prawie 130 mld zł. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że wprawdzie poziom realizacji zarówno dochodów jak i wydatków często nie pokrywa się z upływem czasu w roku budżetowym, ale już teraz po upływie 1/3 roku budżetowego, widać wyraźnie wręcz dramatycznie „rozjeżdżanie się” jednych i drugich.
Gdyby w pozostałych 2/3 roku budżetowego realizacja budżetu przebiegała podobnie jak w tej pierwszej 1/3 roku, to do ich zrealizowania na zaplanowanym poziomie zabrakłoby aż około 110 mld zł (dochody budżetowe zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł). Z zaplanowanego poziomu dochodów wynika bowiem, że w każdym miesiącu powinno wpływać do budżetu średnio po 53 mld zł, czyli po 4 miesiącach, powinny być na poziomie blisko 212 mld zł, a jest 36 mld zł wpływów mniej. Z kolei mimo tego, że wydatki są realizowane znacznie wolniej niż planowano i wyniosły prawie 267,8 mld zł (po 1/3 roku wyniosły tylko 29,1 proc. planowanych), to deficyt budżetowy wyniósł aż 91,5 mld zł, czyli 31,7 proc. planowanej wielkości na cały rok. Gdyby więc dochody budżetowe były realizowane jak do tej pory, a wydatki zostały zrealizowane w zaplanowanej wysokości, czyli 921 mld zł, to deficyt budżetowy nie wyniósłby, jak zaplanowano 290 mld zł, tylko sięgnąłby wręcz astronomicznej wysokości 400 mld zł.
Także dochody z poszczególnych rodzajów podatków wprawdzie porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego wyraźnie rosną, ale po zestawieniu ich z upływem czasu, widać, że już po 1/3 roku podatki „idą”bardzo słabo. Całoroczne wpływy z podatku VAT mają wynieść ok 350 mld zł, czyli ponad 29 mld zł średnio miesięcznie i wprawdzie po 4 miesiącach wyniosły ok.110, czyli 6 mld zł mniej, ale trzeba pamiętać, że w dochodach z tego podatku za styczeń jest co najmniej 12 mld zł wpływów z VAT, przeniesionych z grudnia poprzedniego roku na styczeń tego roku, poprzez tzw. mechanizm przyśpieszonych zwrotów. W tej sytuacji rzeczywiste wpływy VAT za te 4 miesiące wyniosły tylko około 98 mld zł, a więc przynajmniej o 18 mld zł mniej, niż powinno to wynikać z realizacji comiesięcznych wpływów na poziomie 29 mld zł.
Równie źle wygląda realizacja wpływów z PIT, choć analiza w tym przypadku jest znacznie trudniejsza, ze względu na nowy system finansowania dochodów jednostek samorządu terytorialnego, oparty nie o podatki, ale o dochody płatników podatku PIT i CIT na poziomie odpowiednio gmin, powiatów i województw. Mimo tego, że całoroczne dochody z PIT zaplanowano na poziomie ok 32 mld zł (średnio miesięcznie ok 2,7 mld zł), to ich wykonanie po 4 miesiącach jest ujemne i wyniosło blisko minus 22,6 mld zł i to mimo tego, że w kwietniu wpłynęły wielomiliardowe dodatkowe wpłaty podatników, którzy musieli w wyniku rozliczenia rocznego, dopłacić do comiesięcznych zaliczek pobieranych przez Urzędy Skarbowe. Dobrze wygląda tylko realizacja dochodów z podatku CIT, w tym przypadku całoroczne dochody z tego podatku zaplanowano na poziomie ok. 71 mld zł, czyli po ok. 6 mld zł średnio miesięcznie, natomiast ich realizacja w okresie styczeń- kwiecień, wyniosła aż 34 mld zł, a więc w tym przypadku, były one aż o 10 mld zł wyższe niż upływ czasu.
Ta dramatyczna sytuacja związana z realizacją dochodów budżetowych po 1/3 tego roku, a w szczególności tych o charakterze podatkowym w stosunku do upływu czasu, w najwyższym stopniu powinna niepokoić ministra finansów i jego zastępcę, będącego przecież zwierzchnikiem Krajowej Administracji Skarbowej. Ten niepokój o słabnące dochody budżetowe od miesięcy wyraża szefowa największego związku zawodowego pracowników KAS, która otwarcie pisze na portalu X o powrocie mafii vatowskich. Ten niepokój powinien być także związany z faktem, że przecież mamy do czynienia w wyraźnym przyspieszeniem wzrostu gospodarczego, który w założeniach do tegorocznego budżetu, został określony na poziomie aż 3,9 proc., a w I kwartale wg szybkiego szacunku GUS, wyniósł 3,2 proc. PKB. Mówiąc wprost, po 1/3 roku, wykonania budżetu, nie widać związku pomiędzy wyraźnym wzrostem gospodarczym, a wzrostem dochodów budżetowych, w tym w szczególności tych o charakterze podatkowym. Co więcej mamy wręcz dramatyczny „rozjazd” dochodów i wydatków budżetowych, co skutkuje tym, że deficyt budżetowy po 1/3 roku budżetowego jest już na wyższym poziomie, jak deficyt całoroczny w budżecie 2023 roku, ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/729572-po-13-roku-deficyt-juz-915-mld-zl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.