Ministerstwo Finansów opublikowało komunikat o szacunkowym wykonaniu budżetu w okresie styczeń-marzec 2025 roku, z którego wynika, że już po I kwartale mamy do czynienia z załamaniem się dochodów budżetowych, co przy konieczności realizacji samych wydatków sztywnych budżetu, powoduje gwałtowny wzrost deficytu budżetowego. Jak wynika z tego komunikatu, dochody budżetowe zostały zrealizowane na poziomie zaledwie 118,4 mld zł, a więc 18,7 proc. planowanych w sytuacji, kiedy upływ czasu wynika dokładnie 25 proc. Z kolei wydatki zostały zrealizowane na poziomie 194,7 mld zł, a więc tylko na poziomie 21,1 proc. planowanych, a mimo tego deficyt budżetowy wyniósł już 76,3 mld zł, a więc aż 26,4 proc. planowanego. Wprawdzie poziom realizacji zarówno dochodów, jak i wydatków, często nie pokrywa się z upływem czasu w roku budżetowym, ale już teraz po I kwartale, widać wyraźnie, wręcz dramatycznie „rozjeżdżanie się” jednych i drugich.
Gdyby w pozostałych 3 kwartałach realizacja budżetu przebiegała podobnie jak I kwartale, to do ich zrealizowania na zaplanowanym poziomie, zabrakłoby aż 160 mld zł (dochody budżetowe zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł). Z zaplanowanego poziomu dochodów wynika, że w każdym miesiącu powinno wpływać do budżetu średnio po 53 mld zł, czyli po 3 miesiącach, powinny być na poziomie blisko 160 mld zł, a jest 42 mld zł mniej. Z kolei mimo tego, że wydatki są realizowane znacznie wolniej, niż planowano i wyniosły prawie 195 mld zł (po I kwartale są tylko na poziomie 21 proc. planowanych), to deficyt budżetowy wyniósł aż 76,3 mld zł, czyli aż 26,4 proc. planowanej wielkości na cały rok. Gdyby więc dochody budżetowe były realizowane jak do tej pory, a wydatki zostały zrealizowane w zaplanowanej wysokości, czyli 921 mld zł, to deficyt budżetowy nie wyniósłby, jak zaplanowano 290 mld zł, tylko sięgnąłby wręcz astronomicznej wysokości 450 mld zł.
Także dochody z poszczególnych rodzajów podatków wprawdzie porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego wyraźnie rosną, ale po zestawieniu ich z upływem czasu, widać, że już po I kwartale podatki „idą” bardzo słabo. Całoroczne wpływy z podatku VAT mają wynieść ok. 350 mld zł, czyli ponad 29 mld zł średnio miesięcznie i wprawdzie po 3 miesiącach wyniosły ok. 84 mld zł, czyli już 3 mld zł mniej, ale trzeba pamiętać, że w dochodach z tego tytułu za styczeń jest co najmniej 12 mld zł wpływów z tego podatku, przeniesionych z grudnia poprzedniego roku na styczeń tego roku, poprzez tzw. mechanizm przyśpieszonych zwrotów. W tej sytuacji rzeczywiste wpływy VAT za te 3 miesiące wyniosły tylko około 72 mld zł, a więc przynajmniej o 15 mld zł mniej, niż powinno to wynikać z realizacji comiesięcznych wpływów na poziomie 29 mld zł.
Równie źle wygląda realizacja wpływów z PIT, choć analiza w tym przypadku jest znacznie trudniejsza ze względu na nowy system finansowania dochodów jednostek samorządu terytorialnego oparty nie o podatki, ale o dochody płatników podatku PIT i CIT na poziomie odpowiednio gmin, powiatów i województw. Mimo tego, że całoroczne dochody z PIT zaplanowano na poziomie ok. 32 mld zł (średnio miesięcznie ok. 2,7 mld zł), to ich wykonanie po 3 miesiącach jest ujemne i wyniosło blisko minus 29 mld zł. Dobrze wygląda tylko realizacja dochodów z podatku CIT, w tym przypadku całoroczne dochody z tego podatku zaplanowano na poziomie ok. 71 mld zł, czyli po ok. 6 mld zł średnio miesięcznie, natomiast ich realizacja w okresie styczeń-marzec wyniosła aż 25 mld zł, a więc w tym przypadku były one aż o 7 mld zł wyższe niż upływ czasu.
Ta dramatyczna sytuacja związana z realizacją dochodów budżetowych po I kwartale tego roku, a w szczególności tych o charakterze podatkowym w stosunku do upływu czasu, w najwyższym stopniu powinna niepokoić ministra finansów i jego zastępcę, będącego przecież zwierzchnikiem Krajowej Administracji Skarbowej. Ten niepokój powinien być związany z faktem, że przecież mamy do czynienia w wyraźnym przyspieszeniem wzrostu gospodarczego, który w założeniach do tegorocznego budżetu, został określony na poziomie aż 3,9 proc. Mówiąc wprost, po I kwartale wykonania budżetu, nie widać związku pomiędzy wyraźnym wzrostem gospodarczym a wzrostem dochodów budżetowych, w tym w szczególności tych o charakterze podatkowym, co więcej mamy wręcz dramatyczny „rozjazd” dochodów i wydatków budżetowych, co skutkuje tym, że deficyt budżetowy po 3 miesiącach jest na podobnym poziomie, jak deficyt całoroczny w budżecie 2023 roku, ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/726909-katastrofa-finansow-publicznych-jest-coraz-blizej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.