Na początku kwietnia, jak co miesiąc, Narodowy Bank Polski opublikował komunikat o stanie swoich aktywów rezerwowych, z którego wynika, że ich wartość wyrażona w walutach zagranicznych, cały czas rośnie. Na koniec marca wartość tych aktywów wyrażona w euro wynosiła 219,4 mld euro i była o 5,2 mld euro wyższa niż na koniec roku 2024 (wtedy wynosiła 214,2 mld euro), natomiast wyrażona w dolarach wynosiła aż 237,5 mld USD i była wyższa o tej na koniec roku 2024, aż o 14,3 mld USD (wtedy wynosiła 223,2 mld USD). Wprawdzie w komunikacie nie podano poszczególnych rodzajów rezerw, jakie zgromadził NBP i ich wartości, ale wszystko wskazuje na to, że cały czas rosną jego rezerwy w złocie i zbliżyły się one już do 500 ton, a ich wartość stanowiła aż 21 proc. wartości całości rezerw. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie rezerwy złota w NBP, przekroczą rezerwy tego kruszcu, którymi dysponuje Europejski Bank Centralny (EBC), bowiem na koniec poprzedniego roku wynosiły one 506 ton.
Prezes NBP prof. Adam Glapiński po każdej informacji o powiększeniu rezerw banku centralnego w złocie, zawsze podkreśla, że w sytuacji wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą, posiadanie dużej ilości złota w naszych rezerwach walutowych wzmacnia naszą wiarygodność ekonomiczną i pełni ważną rolę stabilizującą dla polskiej gospodarki. Przy tej okazji przypomnijmy, że po powiększeniu rezerw w złocie w październiku poprzedniego roku do 420 ton, stanowiących wtedy 15 proc. aktywów rezerwowych NBP, zacytowałem tę wypowiedź prof. Glapińskiego i dodałem, że od momentu objęcia przez niego prezesury w NBP, rośnie bardzo wyraźnie wartość rezerw walutowych, w tym także tych w złocie z ok. 100 ton w 2015 roku do wspomnianych 420 ton pod koniec września 2024 roku. Na ten wpis zareagowała wtedy do niedawna wiceprzewodnicząca Platformy, a obecnie europoseł tej partii Hanna Gronkiewicz-Waltz, umieszczając na portalu X następujący wpis „A skoro my kupujemy złoto, tzn. że ktoś sprzedaje, dlaczego to robi? Jest jeszcze kilka innych pytań np. w razie kryzysu, co łatwiej sprzedać walutę czy złoto?”. Ten wpis miał ponad 100 tysięcy odsłon, a Gronkiewicz-Waltz spotkała się wręcz z miażdżącą krytyką, najoględniej mówiąc, większość komentujących dziwiła się, że z taką wiedzą ekonomiczną, pełniła ona przez wiele lat funkcję prezesa NBP.
We wspomnianym komunikacie NBP o stanie rezerw na koniec marca tego roku, podkreślono, że polski bank centralny zarządza rezerwami dewizowymi, dbając o maksymalizowanie ich zyskowności, jednak priorytetem jest ich bezpieczeństwo i zachowanie niezbędnego poziomu płynności. Zasadnicza ich część jest inwestowana w rządowe papiery wartościowe (około 70 proc.), w papiery emitowane przez instytucje międzynarodowe oraz agencje rządowe, pozostała część jest utrzymywana w formie lokat w bankach o wysokiej wiarygodności oraz w złocie monetarnym. Ale jak wynika z kolejnych komunikatów NBP za prezesury prof. Adama Glapińskiego, szczególnie w ostatnich latach w sposób szczególny rosną właśnie rezerwy wyrażone w złocie monetarnym.
Przypomnijmy, że na koniec 2015 roku wartość aktywów rezerwowych Polski zarządzanych przez NBP wyrażona w walucie euro, wynosiła zaledwie 86,9 mld euro, a wyrażona w dolarach amerykańskich niewiele więcej, czyli 94,9 mld USD. Jak już wspomniałem, wyżej na koniec marca 2025 roku, było to już odpowiednio 219,4 mld euro i 237,5 mld USD, a więc w ciągu ponad 8 lat wartość aktywów rezerwowych wyrażona w walucie euro, wzrosła o ponad 132 mld euro, a wyrażona w dolarach amerykańskich aż o ponad 142 mld USD, a więc w obu przypadkach, uległa więc więcej niż podwojeniu, a ilość rezerw w złocie wzrosła ponad aż 5-krotnie. To ogromny wzrost wartości aktywów rezerwowych Polski zarządzanych przez NBP, co charakteryzuje działania zarządu polskiego banku centralnego od momentu, kiedy jego prezesem został w czerwcu 2016 roku prof. Adam Glapiński.
Informacje o wielkości i strukturze polskich rezerw walutowych, a także gwałtownym wzroście ich wartości w ostatnich 8 latach wyjaśniają, dlaczego od kilku lat trwa ogromna presja wielkich krajów UE, w tym w szczególności Niemiec, aby Polska weszła do strefy euro. Po pierwsze, taka decyzja podjęta przez nasz kraj, dawałaby bardzo korzystny efekt psychologiczny, bowiem do strefy euro wszedłby kraj z dużą gospodarką, a więc wszelkie informacje o „śmierci” tej strefy, które pojawiają się co jakiś czas w europejskich mediach, zostałyby uznane za mocno przesadzone. Po drugie, taka decyzja naszego kraju spowodowałaby efekt wzmacniający walutę euro, bowiem do strefy euro weszłaby 5-6, szybko rozwijająca się gospodarka UE, a także kraj o ogromnych rezerwach walutowych, których wartość, jak już wspomniałem, przekroczyła 237 mld USD, w tym około 21 proc., stanowią rezerwy w złocie. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że już niedługo wielkość rezerw NBP w złocie przekroczy i to zdecydowanie te, którymi dysponuje sam EBC, a te na koniec roku 2024 wynosiły tylko 506 ton.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/726563-w-marcu-nbp-mial-juz-blisko-500-ton-zlota
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.