Z jednej strony wręcz nachalny optymizm premiera Tuska i jego ministrów bardzo często prezentowany w mediach społecznościowych, z drugiej strony coraz bardziej twarda rzeczywistość dotykająca większość polskiego społeczeństwa. Jak podał ostatnio GUS, rentowność firm sektora niefinansowego (czyli przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 50 pracowników i funkcjonujących poza sektorem finansowym), spadła do poziomu zaledwie 3,4 proc. i była najniższa od 2012 roku, czyli roku kryzysu w strefie euro. Rentowność to stosunek zysku netto osiągniętego przez przedsiębiorstwa do ich przychodów w danym roku, a największe spadki rentowności miały miejsce w takich sektorach jak górnictwo (wręcz ujemna rentowność), handlu, przetwórstwa, a nawet budownictwa, które w ostatnich latach korzystało z bardzo dobrej koniunktury.
Jak podał GUS, w 2024 roku przychody firm sektora niefinansowego spadły o 3 proc. i wyniosły 5,1 bln zł i był to drugi spadek w ciągu ostatnich 15 lat (ten pierwszy wystąpił w 2020 roku, czyli roku covidowym). Spadły także koszty (choć na ogół one rosną), ale tylko o 1,8 proc. i wyniosły 4,9 bln zł, w tej sytuacji zysk netto wyniósł tylko blisko 243 mld zł i zmniejszył się aż o 15 proc. w stosunku do roku ubiegłego, w konsekwencji, jak już wspomniałem, rentowność obniżyła się do poziomu 3,4 proc. Przypomnijmy, że spadek rentowności firm miał miejsce w roku, w którym nastąpiło odbicie gospodarcze, bowiem w 2024 roku wzrost PKB według ciągle wstępnych danych GUS wyniósł 2,9 proc.
Niestety te niedobre trendy w gospodarce są kontynuowane w roku 2025, bowiem jak podał GUS, w lutym tego roku doszło do spadku sprzedaży detalicznej mierzonej w cenach stałych, a także spadku produkcji sprzedanej przemysłu. Kilka dni temu GUS podał dane o sprzedaży detalicznej w lutym i są one alarmująco słabe, bowiem sprzedaż ta w cenach bieżących wzrosła zaledwie o 0,6 proc. w sytuacji, kiedy analitycy prognozowali jej wzrost aż o 5 proc. Co więcej, sprzedaż detaliczna w cenach stałych po odfiltrowaniu wpływu na nią zmian cen spadła o 0,5 proc. w ujęciu rok do roku, a w porównaniu ze styczniem tego roku sprzedaż spadła aż o 4 proc. Także perspektywa wzrostu sprzedaży detalicznej w marcu, w ujęciu rok do roku, nie wygląda najlepiej, ponieważ jej wartość w marcu poprzedniego roku została „podbita” przez zakupy na Święta Wielkanocne, a w tym roku zakupy świąteczne będą realizowane dopiero w kwietniu. W tej sytuacji najprawdopodobniej konsumpcja, która do tej pory była głównym motorem wzrostu PKB, przynajmniej w I kwartale tego roku, tym motorem specjalnie niestety nie będzie.
Ale nie tylko konsumpcja nie napawa w tym roku optymizmem, w lutym nastąpił także spadek produkcji sprzedanej przemysłu i to aż o 2 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. W okresie styczeń-luty 2025 produkcja sprzedana przemysłu była o 0,9 proc. niższa niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Co więcej, wtedy rosła w porównaniu z rokiem poprzednim, teraz niestety spadła. Wprawdzie po wyeliminowaniu czynników sezonowych produkcja przemysłowa w lutym 2025 roku wzrosła w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, ale zaledwie o 0,1 proc., ale w stosunku do stycznia była niższa o 0,2 proc. W sytuacji, kiedy spada sprzedaż detaliczna, ale także produkcja przemysłowa, trudno sobie wyobrazić, żeby możliwy był do osiągnięcia wzrost PKB, który w budżecie państwa został zapisany w wysokości aż 3,9 proc.
Jak nie idzie, to nie idzie, premier Tusk razem z wiosną ogłosił już na portalu X „przełom” w gospodarce, minister finansów Andrzej Domański, pisał „o przyśpieszeniu”, a tu dane GUS, mimo zmiany jego prezesa, jeżeli świadczą o przyspieszeniu, to niestety „w dół”. Obecna koalicja nie potrafi rządzić, nie reaguje na potrzeby środowiska przedsiębiorców (którzy wołają o obniżenie cen nośników energii), więc optymistyczne zaklęcia rzucane w przestrzeń publiczną, rzeczywistości nie zmienią.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/725088-kolejny-sukces-tuska-najnizsza-rentownosc-firm-od-13-lat