Związkowcy z Rafako, prezydent Raciborza i starosta raciborski podpisali się pod listem otwartym do premiera Donalda Tuska o przyspieszenie procedur mających zmierzać do uratowania będącego w upadłości zakładu. Rozpoczęły się w nim zwolnienia grupowe wszystkich pracowników, które potrwają do końca lutego br.
Blisko siedemset osób otrzymało wypowiedzenia w Rafako w Raciborzu na skutek czego związkowcy zorganizowali dziś demonstrację przed siedzibą zakładu i prosili premiera Donalda Tuska o interwencję w tej sprawie.
Szanowny Panie Premierze, bardzo prosimy Pana o interwencję, bo widzimy, że bez niej Rafako przestanie istnieć. (…) Jesteśmy wdzięczni, że w końcu ruszyły zapowiadane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych rozmowy Agencji Rozwoju Przemysłu z syndykiem
— napisano w liście.
Wiemy, że MAP i ARP deklarowały wolę ratowania zakładu, jednak tempo tego procesu sprawia, że obecnie syndyk, który starał się zachować miejsca pracy, został zmuszony do rozpoczęcia zwolnień grupowych
— wyjaśniono.
List do premiera
O szczegółach sprawy mówił na dzisiejszym wiecu z udziałem załogi przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Rafako Marek Langer. Jak wyjaśnił, w dotychczasowych działaniach główny akcjonariusz Rafako, spółka PBG, nie pozwolił na doprowadzenie do bezwarunkowej konwersji zobowiązań firmy na akcje w podwyższonym kapitale zakładowym, co umożliwiłoby jej uratowanie.
Skierowaliśmy list otwarty do premiera z prośbą o interwencję w kierunku Ministerstwa Aktywów Państwowych i Agencji Rozwoju Przemysłu o to, żeby przyspieszyć prace nad ratowaniem Rafako. Wiemy, że one są. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że Huta Częstochowa została przywrócona do ruchu. Liczymy na to, że w stosunku do Rafako zostaną podjęte podobne kroki
— zaznaczył w rozmowie z RMF FM Marek Langer.
Konwersja była swego rodzaju ratunkiem dla spółki, dla ludzi, ale też dla akcjonariuszy, wszystkich akcjonariuszy - może zaspokojenie byłoby mniejsze, ale spółka by przetrwała
— diagnozował Langer.
Bardzo liczymy na to, że Agencja Rozwoju Przemysłu stanie się by-passem, żeby doczekać momentu, kiedy znajdzie się inwestor, ale też żeby nam pomogła znaleźć tego inwestora. Nie chcę przesądzać tego, kto ma być inwestorem. Wszyscy jesteśmy lekko zawiedzeni, że nie widzimy tutaj kolejki dużych spółek Skarbu Państwa, które będą transformowały polską energetykę
— uzupełnił.
CZYTAJ TEŻ:
Co zrobi Tusk?
Langer mówił podczas demonstracji przed siedzibą zakładu, że pracownikom pozostał jedynie apel do szefa rządu.
Dzisiaj został nam już wyłącznie apel do premiera, bo tylko premier dzisiaj może sprawić swoją interwencją, żeby przyspieszyć pracę nad ratowaniem Rafako
— podkreślił.
Przyznał, że MAP zgodnie z deklaracją doprowadziło do rozpoczęcia rozmów z ARP, jednak upływ czasu spowodował, że trzeba było zacząć zwolnienia - pracownikom wręczono już wypowiedzenia skuteczne na koniec lutego.
Koniec lutego oznacza dla nas koniec pracy w tym zakładzie. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie. Nie jest jeszcze za późno, jeszcze da się uratować ten zakład
— wyraził nadzieję Langer.
Podkreślił, że Rafako z nowym właścicielem może stać się kluczowym ogniwem transformacji energetycznej w Polsce.
Mamy podpisane listy intencyjne z wszystkimi firmami, które mają robić energetykę jądrową
— zasygnalizował.
Samorząd dołącza do apelu
Prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz wyjaśnił, że podpisał list, ponieważ nie wyobraża sobie, że know-how, dorobek i załoga Rafako zostaną w jakiś sposób zmarnowane.
Wierzę, że sprawczość pana premiera Donalda Tuska i nie tylko sprawi, że (…) zostaną podjęte decyzje, które uratują Rafako dla Raciborza i całej Polski
— oświadczył.
Starosta powiatu raciborskiego Grzegorz Swoboda dodał, że Rafako to przede wszystkim ludzie o ogromnych kompetencjach.
Wraz z tymi ludźmi odejdą kompetencje tego zakładu. Nie dopuśćmy do tego. (…) To będzie ogromna strata, jakiej nie zniweluje się przez lata
— przestrzegł.
Powolny upadek Rafako
23 stycznia br. syndyk Rafako poinformował o przeprowadzeniu do 28 lutego br. zwolnień grupowych, które mają objąć do 699 pracowników spółki.
Jak napisano wówczas w raporcie bieżącym Rafako, decyzja o zwolnieniach jest spowodowana złą sytuacją ekonomiczną spółki, wydaniem przez sąd postanowienia o ogłoszeniu upadłości, koniecznością likwidacji zakładu pracy, w tym likwidacji stanowisk pracy, a także brakiem innych możliwości prowadzenia działalności przez spółkę lub wykorzystania jej zasobów.
Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości Rafako 19 grudnia ub. roku (stało się ono prawomocne 21 stycznia). Wyznaczono wówczas syndyka, którym został Wojciech Zymek.
Zarząd Rafako złożył wniosek o ogłoszenie upadłości 26 września 2024 r., wskazując na brak możliwości uzgodnienia z kluczowymi wierzycielami szczegółowych zasad konwersji zobowiązań spółki na akcje w podwyższonym kapitale zakładowym lub alternatywnego scenariusza dalszej restrukturyzacji zobowiązań spółki, które pozwoliłyby na redukcje zadłużenia. To według Rafako mogłoby pozwolić firmie odzyskać zdolność pozyskania finansowania zewnętrznego na realizację przyszłych zamówień.
Rafako to spółka akcyjna, notowana na GPW. Większość akcji należy - wg informacji zarządu - do obligatariuszy upadłej spółki PBG. Jest wykonawcą bloków energetycznych i producentem urządzeń dla energetyki. Spółka jest jednym z największych pracodawców w regionie raciborskim.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/RMF FM/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/719984-dramatyczny-apel-zalogi-rafako-do-rzadu-napisali-do-tuska