„Rzeczpospolita” ocenia dziś na swych łamach, że „warto wrócić do dyskusji o przyjęciu euro w Polsce” oraz podążać w kierunku spełnienia kryteriów finansowych, co miałoby uzdrowić finanse publiczne. Publikacja wywołała liczne komentarze w mediach społecznościowych.
„Rzeczpospolita” podaje badanie Eurobarometru, że aż 74 proc. mieszkańców Unii Europejskiej popiera współną walutę euro, co stanowi nowy rekord. Co ciekawe, w Polsce trend jest odwrotny - wciąż maleje liczba zwolenników unijnej waluty.
Chcą naraić euro?
Dla dziennika wypowiedział się główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak, który zaznaczył, że dyskusja w Polsce na temat przyjęcia euro była „wątła” i zdominowana krytyczną narracją PiS.
Wątłą dyskusję o euro w Polsce zdominowała w ostatnich latach negatywna narracja płynąca od graczy instytucjonalnych. Rządy PiS wspierane w tym przez kierownictwo NBP oraz publiczne media istotnie wpłynęły na pogorszenie społecznych nastrojów wobec euro. Co gorsza, również zmiana władzy niczego tu nie zmieniła
— ocenił.
Krytyka nie ominęła także obecnego rządu Donalda Tuska.
Podobnie jak w wielu innych istotnych kwestiach obecny rząd uprawia miękki populizm, akcentując swój niechętny stosunek do podjęcia jakichkolwiek działań dla wsparcia przygotowań do usunięcia derogacji [w przypadku Polski traktatowego zezwolenia na czasowe używanie złotego – red.]. A narracja NBP jest już jawnie agresywna
— dodał.
Jankowiak zaznaczył, że wiedza Polaków na temat konsekwencji przyjęcia euro nie jest wystarczająca, a politycy wcale nie rwą się do tego, by wyprowadzić z niewiedzy społeczeństwo.
Dodał przy tym, że - jego zdaniem - nie ma uzasadnienia dla tezy o większej suwerenności i samodzielności fiskalnej państwa przy zachowaniu złotówki jako waluty.
Z koeli prof. Witold Orłowski zaznaczył, że poza argumentami ekonomicznymi i społecznymi należy uwypuklić także te dotyczące geopolityki i bezpieczeństwa.
Jeśli spojrzeć natomiast na geopolitykę, to zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie miejsca na spory jest zdecydowanie mniej. Z punktu widzenia bezpieczeństwa, także ekonomicznego, po prostu powinniśmy przyjąć euro
— ocenił.
Komentarze
Do publikacji „Rzeczpospolitej” bardzo krytycznie odniesiono się w mediach społecznościowych.
Polska nie powinna wchodzić do strefy #euro! Brak narodowej waluty oznacza brak niezależnego i elastycznego podejścia do kryzysu gospodarczego, kryzysu finansowego czy bankowego. Nie będąc w strefie euro mamy więcej instrumentów i narzędzi do reagowania w sytuacjach kryzysowych. Brak własnej waluty oznacza realizowanie polityki „eurozony”, bez realnego wpływu na jej kształtowanie
— napisała na X Anna Bryłka.
Propaganda ruszyła. Zaczęli nas przekonywać, że unijne euro jest lepsze od polskiego złotego
— zaznaczył Grzegorz Lorek.
Zaczyna się medialna akcja przekonywania do przyjęcia euro. Jeśli wybory prezydenckie wygra @trzaskowski_ nic już im nie stanie na przeszkodzie, by pozbyć się polskiego złotego. I zarazem niezależności Polski
— napisał Marcin Warchoł.
UE zdycha razem z Niemcami i strefą euro. Polska w żadnym wypadku nie powinna wchodzić do strefy euro, byłoby to tak głupie, jak wbieganie do walącej się płonącej stodoły, bo sąsiad cwaniaczek nas prowokuje, że „nie mamy jaj żeby to zrobić”
— ocenił Cezary Krysztopa.
Powielanie mitów bez poparcia w twardych danych. Tymczasem według niemieckiego Centrum Polityki Europejskiej na euro w latach 1999-2017 zyskały tylko Niemcy i Holandia. Nie, Polska nie powinna wchodzić do euro, zarówno ze względów gospdoarczych, jak i politycznych
— zaznaczył Piotr Zduńczyk.
CZYTAJ TEŻ:
maz/”Rzeczpospolita”/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/717445-chca-naraic-polakom-euro-warcholzaczyna-sie-medialna-akcja