Mnóstwo wiatraków i paneli, a do tego energia po 1000 euro za megawatogodzinę – czy to możliwe? Tak – właśnie ten eksperyment testują Niemcy.
To już druga taka sytuacja w ostatnich tygodniach, gdy niemiecki system energetyczny nie wytrzymuje starcia z pogodą. Wczoraj – gdy znów bezwietrzna aura zatrzymała część wiatraków i ograniczyła prace innych - ceny energii wzrosły na giełdzie do rekordowego poziomu 1013 euro za megawatogodzinę. W efekcie Niemcy musiały z jednej strony ratować się importem z Francji, gdzie – wiadomo – energetyka opiera się na stabilnych reaktorach jądrowych, a z drugiej uruchomić „na maksa” elektrownie węglowe i gazowe.
Słony rachunek za OZE
O trudnej sytuacji w Niemczech, nastawionych od prawie dwóch dekad na rozwój odnawialnych źródeł energii, informują…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/715616-cena-energii-wystrzelila-niemcy-musza-importowac-prad