Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu jest nierealny i stanowi zagrożenie dla gospodarki i społeczeństwa, a na dodatek wymaga olbrzymich wydatków, na jakie Polski nigdy nie będzie stać - mówi dr Artur Bartoszewicz, współautor raportu będącego komentarzem do rządowego dokumentu, który może zaważyć na bezpieczeństwie kraju.
W Krajowym Planie przygotowanym prze Ministerstwo Klimatu i Środowisko wpisano ambitne cele dotyczące ograniczenia emisji CO2 w tej i kolejnej dekadzie czyli dekarbonizację kraju, a w praktyce przekładają się one na gwałtowny rozwój odnawianych źródeł energii, które mają zastępować elektrownie węglowe. Autorzy raportu, przygotowanego na zlecenie Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, ekonomista dr Artur Bartoszewicz i ekspert ds. energetyki prof. Władysław Mielczarski, nie zostawili na ministerialnych pomysłach i wyliczeniach „suchej nitki”. Wskazując nie tylko na problemy z właściwą oceną bilansu mocy, terminowości budowy elektrowni atomowej czy wykonalności magazynów energii. Udowadniają także, że zupełnie nierealne jest przestawienie polskiej energetyki na „zielone tory” i odejście od węgla.
CZYTAJ TEŻ: Śląska Solidarność odpowiada: „rozjedziemy ten Plan”
„Jeśli się założy, że istnieje realna możliwość wyprodukowania około 10 proc. energii z gazu ziemnego, a być może później z wodoru oraz małe prawdopodobieństwo, że elektrownie jądrowe zostaną zbudowane przed rokiem 2040, to około 30 proc. energii elektrycznej musi być wyprodukowane z węgla” – czytamy w raporcie.
A zatem Polska i tak musi utrzymać wydobycie węgla kamiennego - minimum 25–30 mln ton roczni.
Nierealne koszty dla budżetu
Raport jest druzgocący dla oceny finansowej Krajowego Planu. Dr Artur Bartoszewicz wyjaśnia, że głównym problemem jest niedoszacowanie kosztów transformacji i dekarbonizacji przez ministerstwo. Europejskie instytucje wskazują, że w przypadku Polski mogą one sięgać nawet 10 bilionów złotych – to trzykrotność polskiego rocznego PKB. – A skoro tak, to powinniśmy w zieloną transformację inwestować co roku 13,6 proc. naszego PKB , co jest nierealne i nie do udźwignięcia – mówi ekspert
CZYTAJ TEŻ: Resort klimatu przygotował niebezpieczny bubel
I dodaje, że w KPEiK spłycono wydatki do dwóch scenariuszy i w tym mniej ambitnym mówi się o kwocie 2,4 biliona złotych. Zdaniem Bartoszewicza „brakuje przynajmniej biliona złotych w logice ministerstwa, a w porównaniu z prognozami instytucji międzynarodowych zabraknie nam nawet 8,5 bln zł”.
Niepewność dostaw prądu
To powoduje, że zarówno założenia merytoryczne jak i wyliczenia finansowe można by traktować niczym „bajkę z mchu i paproci” gdyby nie to, że chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, gospodarcze i społeczne całego kraju, a w tych kwestiach Krajowy Plan stanowi zagrożenie
— mówi Artur Bartoszewicz.
Z jednej strony zawiera pomysły, które doprowadzą do destabilizacji systemu energetycznego, przez co nie będzie dawał gwarancji taniej i dostępnej energii, a z drugiej – działania, które pociągają za sobą ogromne koszty
— dodaje.
CZYTAJ TEŻ: Czy braknie prądu? „Robimy wszystko, żeby tak nie było”
Ekspert przypomina, że jeżeli krajowi grozi niepewność w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, to już samo to fatalnie wpływa na gospodarkę. – Gdyby – próby realizacji Krajowego Planu - doprowadziły do sytuacji, że zabraknie nam prądu, to uderzy w każdą dziedzinę życia. To dla mnie niezrozumiałe działanie przeciwko interesowi Rzeczpospolitej – dodaje.
Agnieszka Łakoma, wGospodarce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/713608-plan-rzadu-jest-grozny-dla-bezpieczenstwa-polski