W kampanii wyborczej w poprzednim roku na spotkaniach ze swoimi zwolennikami Donald Tusk bardzo często odnosił się procesów inflacyjnych w polskiej gospodarce (wywołanych wtedy w całej Europie agresją Rosji na Ukrainę) i wyliczał, o ile wzrosły ceny żywności, prądu, gazu i paliw, podsumowując to stwierdzeniem „liczby nie kłamią”. Wprawdzie teraz wojna na Ukrainie nie ma już wpływu na inflację w Polsce, bo ceny surowców energetycznych wróciły już do poziomu sprzed rosyjskiej agresji, ale niestety w Polsce ceny rosną w konsekwencji decyzji rządu Tuska, między innymi z powodu zniesienia tarczy związanej z żywnością, czyli podniesienia stawki VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc., a także zniesienia tarczy energetycznej w związku z czym, wzrosły o 20-30 proc. ceny prądu, gazu i ciepła systemowego. W tej sytuacji trzeba przypomnieć hasło Tuska „liczby nie kłamią” i zwrócić jego uwagę, że jak wynika z komunikatu GUS, inflacja w październiku wyniosła już 5 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy jeszcze w marcu tego roku wynosiła 2 proc. i była poniżej celu inflacyjnego. Z komunikatu GUS wynika, że w ujęciu rok do roku, ceny żywności wzrosły o 4,9 proc., ceny związane z użytkowaniem domu i nośnikami energii, aż o blisko 10 proc. (dokładnie o 9,7 proc.), usług zdrowotnych o 5,9 proc., usług edukacyjnych o 9,2 proc., usług restauracyjnych i hotelowych o 7,2 proc. Niestety wszystko wskazuje na to, że tymi dwoma decyzjami rządu Tuska, rozkręcono na nowo spiralę inflacyjną i jeżeli okaże się, że z początkiem roku zniesione zostaną ostatnie ograniczenia związane z cenami prądu i gazu, to już na początku przyszłego roku inflacja zdecydowanie przekroczy 6 proc.
Dwie kolejne liczby, będące konsekwencją decyzji rządu Tuska, wywołujące ogromny niepokój w Polsce i poza naszymi granicami, to najwyższe po roku 1989, deficyty budżetowe zarówno w kończącym się 2024 roku, jak i ten proponowany na 2025 rok. Ten pierwszy został w ostatnich dniach, niespodziewanie podwyższony aż o 56 mld zł do 240 mld zł, ten drugi znajdujący się projekcie budżetu na 2025 rok, sięga astronomicznej wysokości blisko 290 mld zł. W rezultacie tych dwóch decyzji, polski dług publiczny w zaledwie 2 lata, wzrośnie o ponad 10 proc. PKB (czyli o ponad 400 mld zł), z 49,6 proc. PKB na koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości do 59,8 proc. PKB na koniec 2025 roku, a w 2027 roku wyniesie aż 61,5 proc. PKB, a więc po 23 latach obecności w UE, decyzjami ekipy Tuska po raz pierwszy, przekroczymy tzw. kryterium z Maastricht, czyli dług publiczny przekroczy 60 proc. naszego PKB.
Z kolei z ogłoszonego wczoraj przez GUS tzw. szybkiego szacunku PKB wynika, że III kw tego roku mieliśmy do czynienia z niespodziewanym jego spadkiem o 0,2 proc. w stosunku do II kw. Wprawdzie w ujęciu rok do roku w III kw PKB wzrósł o 1,7 proc., ale to wyraźnie niższy wzrost, niż spodziewali się analitycy, bowiem według prognoz PKB miał rosnąć w kolejnych kwartałach tego roku. W I kw w porównaniu z rokiem ubiegłym GUS odnotował wzrost PKB o 1,7 proc., w II kw aż o 3,6 proc. i kiedy wydawało się, że polska gospodarka jest w wyraźnym trendzie wzrostowym, w III kw, jak już wspomniałem, odnotowano wzrost tylko o 1,7 proc., a w ujęciu kw do kw, wręcz spadek PKB. To źle wróży wzrostowi gospodarczemu także w IV kw, a wzrost całoroczny będzie najprawdopodobniej wyraźnie niższy niż 3 proc. PKB, a przypomnijmy, że w budżecie zapisano wzrost wynoszący 3,1 proc.
A więc przypominając premierowi Tuskowi jego hasło z kampanii wyborczej hasło „liczby nie kłamią”, zwracamy uwagę na liczby, które są wprost konsekwencją decyzji jego rządu, a te stawiają tę ekipę w naprawdę niekorzystnym świetle, co więcej skutkują obniżeniem poziomu życia wielu Polaków. Wzrost inflacji do 5 proc. spowodowany likwidacją tarczy związanej z żywnością i nośnikami energii, dwa gigantyczne deficyty budżetowe, sumarycznie wynoszące 530 mld zł, które powodują lawinowe wręcz narastanie długu publicznego i wreszcie wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego w II połowie roku, źle wróżą polskiej gospodarce, a w konsekwencji naszej przyszłości. Może w zbliżającą się I rocznicę powstania rządu 13 grudnia, nastąpi jakaś refleksja, bo inaczej kolejnego roku takich rządów, Polacy już nie zaakceptują.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/713142-liczby-nie-klamia-240-mld-zl-i-290-mld-zl-deficytu