„Niestety, bezpieczeństwo systemu energetycznego budujemy na resztkach mocy dyspozycyjnej, dlatego import jest absolutnie niezbędny” – mówi Herbert Gabryś, były wiceminister przemysłu odpowiedzialny za energetykę. „Jeśli w szczycie zapotrzebowania sięgającym 28,5 tys. megawatów operator systemu, który odpowiada za bezpieczeństwo, ma do dyspozycji elektrownie o mocy dyspozycyjnej tylko 27,7 tys. megawatów, to jest to oczywisty problem i zagrożenie dla gospodarki. Gdyby nie import, musiałby wyłączyć zasilanie części największych odbiorców przemysłowych. Ale przecież „wisząc” na imporcie, na dłuższą metę system nie może funkcjonować, bo może się okazać, że Niemcy nie będą w stanie spełnić naszych potrzeb”.
Balansujemy na tej cienkiej linie
Ekspert dodaje, że operator czyli spółka…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/712860-o-naszym-bezpieczenstwie-i-dostawach-pradu-decyduje-import